Mój mąż nosił Macka w MT z misiem , hybrydzie w różowe kółeczka (ja zresztą też).Chusty różowej akurat nie miałam,ale jak bym miała to i w niej bym nosiła.
A ja widzę po tym jak zamawiają u mnie mt dla chłopców i są wybitnie dwa obozy: "coś dla chłopca" i "coś co ma zdobić mamę". I powiem szczerze że nie miałabym oporów przed noszeniem syna (gdybym go miała) w czymś w kwiatki itd. Jestem zdania że chusta czy nosidło ma zdobić najbardziej noszącego
![]()
woolloomooloo - moje nosidła
http://pogodzinach7.blox.pl/html * http://mei-tai.wix.com/woolloomooloo * http://meitai-by-martala.blogspot.com/
doskonały temat! i ja, i Mały Człowiek czujemy się doskonale w naszej kółkowej Girasol, a błyszczy ona pięknym fioletem i cudownie nasyconym różem, miedzy innymi. i wszyscy oglądają się za nami w tej chuście. Uważam, że podział na kolory wyłącznie dla chłopców i dziewczynek jest sztuczny i niepotrzebnie ogranicza. zresztą w krajach latynoskich róż jest popularnym kolorem wśród mężczyzn, a w Chinach bodajże jest odwrotnie - błekit przypisany jest dziewczynkom, a róż chłopcom.
co więcej, nie wyobrażam sobie motania się w chustę powiedzmy niebieską, czy jakąkolwiek inną w kolorach uznanych za męskie, skoro nie będzie ona pasowała do moich ciuchów. zresztą z dzidziusia zamotanego widać przeważnie tylko stópki, zazwyczaj bose, i głowę, tez raczej gołą, więc nie trzeba wcale dobierać i jego ciuchów do koloru chusty. róż na chuście nie musi więc oznaczac różu na jego rzeczach.
ale choć moje dziecię nosi za moją przyczyną zarówno różowe, jak i fioletowe ubrania, jest to raczej średnio przyjmowane i komentowane wśród znajomych czy rodziny. nawet dodatki typu skarpetkiale nam to wcale nie przeszkadza. na razie Ignas ubiera się w to, co ja wybieram dla niego, za jakis czas będzie decydował sam.
choć nie wiem, co szokuje bardziej, róż na chłopcu, czy sam fakt noszenia w chuście?![]()
he he Jonatana też nosze w różu![]()
Jo 2011 Al 2017 Ga 2019
moje dziecię i tak mylone z dziewczynką, więc co mi tam![]()
Miłosz-11.05.2010
Ja przez długi czas nie mogłam się przemóc do noszenia synka w różowościach - chociaż ten kolor lubię i uważam, że on całkiem twarzowy jest (jakoś człowiek mniej wygląda na zmęczonego) i właściwie mam jedną kółkową, która jest mega energetyczna z różowościami bo w czystą różową bym nie zamotała - jakoś mam tak w głowie coś przestawione...
Chociaż z drugiej strony moja teściowa stale mi wmawia że chłopca powinnam ubierać na różowo a dziewczynkę na niebiesko...