Ja wiem ze to związane jest z kursem
Ale moze jakies fachowe argumenty? Bo mnie to bardzo zainteresowało
Zarciki tez mile widziane tylko prosze o takie zrozumiałe dla niewtajemniczonych
Jakim konkursem?
to temat rzeka jak się okazuje
napiszę Ci, co mnie przekonało - ile razy chustowałam noworodka, to zawsze się martwiłam, ze się nóżki zbyt mocno maluchowi rozjeżdżają na boki, bo tyle chusty między nogami, były też kombinacje z niepodkładaniem chusty między nóżki, a tu masz - kangurek, który jeszcze niedawno był uważany przeze mni za szczyt trudności - okazał się primo, prosty, secundo - pięknie rozwiązuje opisany wyżej problem.
oczywiście jest to jeden z argumentów, nie mogę pisać więcej bo mnie mąż goni od komputera, niech piszą inne przewałkowane na kangurzą stronę
Certyfikowany Doradca Noszenia ClauWi®, niepraktykujący ale z sentymentem.
Matka Mateusza (wrzesień 2005) i Małgośki (styczeń 2008), była chustonoszka, ale trzymająca jeszcze szmaty w szafie.
No chustopróchno po prostu.
Musze isc do okulisty
Na SuT jest piekny watek na ten temat ze zdjeciami i wyjasnieniami (po niemiecku):
http://www.stillen-und-tragen.de/for...p?f=103&t=9741
musze sie i ja nauczyc kangura
Jest najlepszy wg. mojego fizjoterapeuty szczególnie dla dziecka nie raczkującego bo nie odwodzi za mocno nóg w bioderkach, jest zdecydowanie najlepsze ułożenie spośród wszystkich wiązań z przodu. Wogóle już kilku terapeutów mi mówiło że jeśli chodzi o ułożenie to najlepsze są 3 wiązania i te stosuje - biodro, kangur i prosty plecak.
no właśnie, ja też jestem ciekawa, dziewczyny mówią dużo o tym kangurku, niby mi wyszedł z 5 razy, ale nadal wydaje mi się trudny i taki jakiś nieobliczalny ( raz wychodzi super, raz wcale ;( )
ja mam wrażenie, że jednak ten materiał jest mniej napięty wzdłuż kręgosłupa małej, mimo iż pulchniutka i bardzo mi ciężko idzie chyba dociąganie, jak się mała wygnie, to takie nieładne C wychodzi w drugą stronę niż w kieszonce.
miłe jest to, że taki e brzusio do brzusia, kolki to mijają momentalnie i mała jednak mniej się rozciąga niż przy kieszonce ( tak się nie musi jakby rozpychać ). Zastanawiam się też do jakiej wielkości dziecka jest to wygodne, bo niektóre dziewczyny mówią, że to dla noworodków, inne, że można dłużej...
edit no i jeszcze jestem drobna i ta chusta to aż do łokci mi spada, co prawie całkiem redukuje napięcie chusty. no i trzeba trzymać jednak dziecko tak długo jak się nie zwiąże chusty, co jest trochę ciężkie do wykonania ( bardzo męczące) w kieszonce jednak od razu jest jakotakie przytrzymanie i to pomaga.
ale IMO on wcale nie jest jedyny słuszny. No chyba ze dla noworodków:
- nie rozszerza żaby
- nie odgina nóżek (supeł jest pod pupą)
- jest idealnie symetryczny
- linie naprężeń idą do góry. Dziecko nie jest przyplaszczane do rodzica (jak w kieszonce) co moze rozszerzać żabę i nie zachowywać tego super idealnego łuku kręgosłupa.
- jak sie rodzic nauczy kangurka to juz z żadnym wiązaniem nie bedzie miał problemu
przy dzieciach troszeczke starszych kieszonka też się super sprawdza, przy jeszcze troszeczkę starszych- 2x
Mako kangura można wiązać do oporu, tylko im dzieć bardziej wiercący tym trudniej go zamotać. Gdzieś mam zdjęcie z młodą w kangurze, więc na duże dzieci też się nadaje.
Ostatnio edytowane przez Agnen ; 18-05-2010 o 23:25
kangurek jest super po prostu, choć nie zawsze mi wychodzi - no ale z moim wierciochem, odpychaczem to mogę liczyć w zasadzie tylko na 2X
mnie lepiej wiąże się już na siedzącym dzieciu - bo mogę jej rączki wyciągnąć, co z kolei redukuje odpychanie się i ławiej dociągnąć (ew. jak mała robi się śpiąca, to chowam rączki do chusty i poprawiam dociągnięcie). No i w kangurku dziecię chętniej się we mnie wtula, niż w 2X albo w kieszonce
no i pięknie wygląda zamotany z chusty dwustronnej, np. mojej teesty
moje lwice: Jadzia -05.08.2000, Justynka - 15.08.2009
tak, podpisze się pod Agnen: idealnie symetryczny, podparcie dla kręgosłupa od samego karku po kość ogonową, bardzo dobra kontrola odwiedzionych nóg, nogi są blisko ciała i nie są separowane przez przechodzącą pod nimi chustę (chusta wiązana jest "na" nogach), dziecko fajnie "wpada" dupką w zagłębienie chusty i niejako "automatycznie" przyjmuje pozycję żabki. Dodam jeszcze powietrze po bokach i to, że to wcale nie jest takie trudne, jakby się mogło wydawać.
Porównując z kieszonką: jak pisała Agnen, kangur nie "spłaszcza" dziecka, jak może się to zdarzyć przy kieszonce, gdzie mamy poprzeczny pas materiału ściśle oplatajacy bobasa, według mnie kangur lepiej trzyma odpowiednie kąty odwiedzenia nóg.
Porównując z 2x: lepsze podparcie kręgosłupa w odcinku szyjnym - nie ma się co rozjechać na boki po prostu.
Nie uważam, że kangur jest jedynym słusznym wiązaniem, ale według mnie jest na pewno najlepszy dla noworodków i drobnych niemowlaków. I żeby nie było: też musiałam się do kangura przekonać i się go porządnie nauczyć. Może nie pasować osobom, które nie lubią czuć czegokolwiek na ramionach (mnie to czasem wkurza np.), ale jak się dobrze wywinie chustę to i to można znieść
Karolina: (*), Milena - 8 września 2008, Ania - 17 czerwca 2011, mąż i 2 koty
Doradca Noszenia ClauWi® - www.matami.pl
http://kulinarneperwersje.blogspot.com
W Poznaniu też nosimy
zawiązać węzeł w przodu a potem chustę lekko po nogach ew. pod nogami dziecia.
A jak ktoś nie umie dobrze zaciągnąć i nie lubi węzła pod pupą dziecka? To już kangurek jest spalony? Totalnie mi taki węzeł nie pasuje - ani a przodu ani z tyłu (uuu żeby z tyłu zawiązać to musiałam męża prosić bo mi łokcie wysiadały)... :/
Może być pod nóżkami, ale tak zeby nie dotykało stóp.
no i przy wiekszym dzieciu (znaczy nie maleńkim noworodku, który ma tak małe nóżki że rzeczywiście mu się odginają na chuscie poprowadzonej jak w kieszonce) mozna spokojnie zrobić węzeł z tyłu a chustę skrzyżować pod pupą i poprowadzić pod nóżkami
a ja w kangurku miałam dziecko między piersiami. mówie o 2 miesieczniaku. i wygladało to TRAGICZNIE wiec wolałam kieszonkę. od 8 doby życia.
dodam ze mam BARDZO duzy biust
:/
acz dobra wieść jest taka, źe wyjście z tego forum się jednak znalazło. r.i.p.
Ja nadal walczę z kangurkiem. Umiem go niby zawiązać, ale zdarzyło mi się już, że przy dociąganiu (chyba zbyt mocnym) materiał spod pupy mi wyskoczył i po ptokach....wszystko od początku. Ale będę walczyć!
Zuzu (styczeń 2010), Kalina (wrzesień 2012)
Doradca Akademii Noszenia Dzieci, Instruktor masażu Shantala. Bliskość na starcie - ja w sieci
W Poznaniu też nosimy