czekam sobie teraz na wrzosa mojego nowego pieknego, i tak sobie mysle, ze chyba czas juz, zebym wreszcie (pozbywszy sie czegos rzadko uzywanego i zbednego) nabyla cos w kolorach, ktore sa dla mnie numero uno, a wiec niebieskosci morsko-turkusowe.
wybor jest dosc spory, ale tak w ciemno celowac...ryzyko troche, bo to ma byc moja ukochana , kolorystycznie idealna chusta niesprzedawalna i niewymienialna.
nie wiem, jakim cudem od razu sie w taka nie zaopatrzylam, ale to chyba strach przed jakims rozczarowaniem. albo inne licho.
no wiec, co byscie polecaily w podanej gamie, nie pasiakowego, za to bolesnie pieknego i niezniszczalnego?
(zdjecia mile widziane