Ejmen, Stivel Moje starsze było niechustowe, mała zeszmacona około 2 miesiąca. Chusta zmieniła jakość mojego macierzyństwa i zdania tego bronić będę jak niepodległości
Ejmen, Stivel Moje starsze było niechustowe, mała zeszmacona około 2 miesiąca. Chusta zmieniła jakość mojego macierzyństwa i zdania tego bronić będę jak niepodległości
"A co im imponuje? Płaczące posągi. Zamiana wody w wino. Zwykły kwantowy efekt tunelowy, który i tak by się zdarzył, gdyby tylko ktoś zechciał poczekać parę zylionów lat. Jak gdyby zamiana słonecznego światła w wino, dokonywana przez winorośle, ich grona, czas i enzymy nie była tysiąc razy bardziej cudowna i nie zdarzała się stale..."
Terry Pratchett "Pomniejsze bóstwa"
Mucha, szacun! piekne foty ech, kiedy ten moj monsz sie da w szmate zamotac? w mejtaju nosi, w ogole uwielbia nosic, ale ja mam takie marzenie zeby sie zeszmacil kiedys
Stivel, doskonale podsumowanie.
mucha, cuuudne fotki.
moje starszaki także niechustowe niestety, to nie znaczy że kocham je mniej czy więcej, faktem jest natomiast, że chusta całkowicie otworzyła mnie na potrzeby synka i podarowała nić porozumienia od pierwszych chwil.
P 1995, A 1997, B 2008, W 2015 i L 2017
jestem matką idealnej córki i równie idealnych czterech synów
Mucho dziekuje Ci za te piekne fotki! Moze moj A w koncu sie przekona - choc nie powiem, obiecal ze niedlugo (mam maly wypad a on musi zajac sie Asia) ponosi , ale tylko ten pierwszy i ostatni raz Hahaha, zobaczymy
My tez wozkowe - mimo protestow Asi, A niestety niechustowy - ale slowa Muchy nie ubodly mnie ani ociupinke
EDIT: Przepraszam za brak pl liter - problem z klawiatura ...
dziewczyny... prosze, po co sie tak zaraz jakos niepotrzebnie denerwowac? Mucha ma prawo uwazac, ze chusty sa naj naj, a Gema ma prawo uwazac, ze nie, bo nie idzie, to sobie nosidluje, czemu jednak sie tak doszukiwac jakichs szpilek ? Ja ich tu nie widze.
Mucha chustotalibem jest i tego można sie po nim spodziewać w postach.
Zdjęcia śliczne
a co to za chusta zielona na pierwszych fotkach?
tak mi sie foty spodobały aż w inym wątku je pochwaliłam
Tak więc: Piękny pamiętnik! A malutka Helenka- serducho aż ściska.
Gdzie ten czas tak ucieka ?
Ps. A text o aniołku sobie pożyczyłam
Cafe Draże Lubań- Zajęcia dla dzieci i rodziców | Nasza kreatywna codzienność - Tuqtu | moja fotografia
Mucha chylę czoła! piekny chusto-pamietnik
Stivel - nic dodać, nic ująć.
Nie tak.
Nie teraz.
Nie w ten sposób.
Pojawia się zbyt wcześnie i zbyt nieoczekiwanie.
To, co nieuchronne
Jest potwornie przedwczesne.
Powinno przyjść dopiero później.
Jutro. Za rok. Za sto lat.
[Gerhard Zwerenz]
no to sobie pozwiedzaliście przez ten czas - super!
chyba też na blogu Milenki muszę umieścić fotorelację, gdzie to nas chusta poniosła do tej pory, bo przemiło się ogląda a i pewnie wspomina, co?
a i co z tym kaskiem? też od razu na to zwróciliśmy uwagę.
[IMG]http://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/w/wuer2yjh0.png[/IMG]
Mucha, I love you!!! Kamuszyca, tylko nie bij
rewelka te zdjęcia, serce kwitnie
znalazłem właśnie na forum dowód na moją teorię z aniołem i jego skrzydłami (na fotce mąż sylvetty)
Ostatnio edytowane przez mucha ; 04-05-2010 o 10:54
http://www.leniwiec.eu strona mojego zespołu
http://www.kamilamuczynska.blogspot.com blog z fotkami moich córek
Doradca po kursie zaawansowanym Die Kinderwagenvernichtungsschule Dresden® (Drezdeńska Szkoła Unicestwiania Wózków®)
AAAaaa ahahahhaaa.
Tak, to prawda, noszenie uskrzydla
Z związku z powyższą fotą nie ma co do tego juz zadnych wątpliwości.
Mój mąz to ANIOŁ!!!!
Bardzo wszystkim dziękuję za wasze miłe słowa. Tak miło jest nosić i tak miło słyszeć, że inni też noszą - przekonujcie mężów bo nie wiedzą co tracą.
klasyka - na tym forum ZAWSZE jak wklejam jakiekolwiek zdjęcia w jakimkolwiek temacie to dziewczyny piszą o dredach kamuszycy. Chyba jej ciachnę te dredy i sobie doczepię . O moich pięknych, zadbanych, wymuskanych i wystylizowanych włosach Elvisa to oczywiście nikt nie wspomni
te wszystkie kaski rozdawane w zwiedzanych kopalniach czy na wodospadzie to ja traktuję jako turystyczną atrakcję a nie ochronę przed faktycznym zagrożeniem. Oczywiście zapytaliśmy o kask dla Heleny ale takich małych nie mieli.
W tym przeglądzie nie ma chyba nawet połowy naszych chust i nosideł. Przyczyna jest prosta - ja wychodzę po pracy z dziećmi a żona odpoczywa w domu i fotek nie ma jak robić. Jak na 2 lata codziennego noszenia to mam ich strasznie mało.
http://www.leniwiec.eu strona mojego zespołu
http://www.kamilamuczynska.blogspot.com blog z fotkami moich córek
Doradca po kursie zaawansowanym Die Kinderwagenvernichtungsschule Dresden® (Drezdeńska Szkoła Unicestwiania Wózków®)
Gema - noszenie w chuście i w np manduce ma takie same uczuciowe efekty uboczne więc tym się nie martw tylko bierz się za noszenie.
Jestem przekonany, że praktycznie wszyscy na tym forum uważają, że noszenie w chuście (lub noszenie na przemian z wożeniem) jest lepsze od wychowania bez chusty. Nie trzeba być gigantem logiki by napisać: skoro noszenie jest lepsze dla dziecka i dla rodziców to brak chusty jest dla nich gorszy. Tu wcale nie chodzi o to, że ktoś jest złym rodzicem bo nie nosi. Może jest znacznie lepszym rodzicem niż ja ale jeśli zacznie nosić to będzie jeszcze lepszym niż jest. Pisałem już o tym w wątku Kocham bo noszę więc pozwolę sobie to wkleić poniżej.
Na forum zobaczyłem u jednej z dziewczyn w sygnaturce NOSZĘ, BO KOCHAM. Fajne i prawdziwe. Myślałem o tym trochę i wyszło mi na to, że u mnie jest również odwrotnie – KOCHAM, BO NOSZĘ. Część kobiet pewnie tego nie zrozumie, bo od początku ma nieustanny kontakt z dzieckiem. Jednak, jako ojciec, byłem (i teraz jestem znowu po urodzinach drugiej córki) w całkiem innej sytuacji, niż matki.
Sen + praca zabiera 16. godzin. Zostaje 8., ale z nich i tak większość to karmienie piersią, sen/usypianie. Zostaje tyle czasu co nic. Pamiętam, że dopiero po kilku miesiącach (gdy Helena jadła już znacznie rzadziej) dostałem od żony nowe zadanie. Codziennie po pracy miałem nosić Helenę w chuście tak długo, jak się da. Mój rekord to 4,5 godziny. A wszystko po to, by żona mogła odpocząć. Helena na przemian spała i oglądała świat i mnie, a we mnie rodziła się miłość do niej. To jasne, że kochałem ją od początku. Jednak dopiero te codzienne godziny przytulania się, patrzenia na siebie, ta pełna odpowiedzialność za nią, to ciepło… Dopiero to sprawiło, że miłość gwałtownie wybuchła. Myślę, że “kocham, bo noszę” a przynajmniej “kocham aż tak bardzo, bo noszę”.
Wiem, że część osób odpowie mi:
- “jesteś radykalny”,
- “a mnie rodzice nie nosili, a się kochamy”,
- “a mój mąż nie nosi, a świata poza dzieckiem nie widzi”.
Ja wiem, że można bardzo kochać dzieci i ich nigdy nie nosić. Jednak ja pokochałem dzięki noszeniu znacznie mocniej. Myślę, że inni ojcowie też mogliby tego doświadczyć. Ja nikomu tego nie nakazuję, ja zwyczajnie wszystkim tego życzę.
większość moich wątków jest o uwielbieniu noszenia, o fajnych stronach dzieciństwa, o humorystycznych zdarzeniach... Bardzo słusznie, że je omijasz jeszcze byś przeczytała, że np Mucha lubi pieluszki wielo a od tego to fatycznie może szlag trafić.
to miłe. a gdzie poszedł tekst o aniołku?
wysyłam całusa. Takiego przez chustę by kamuszyca nie była zazdrosna
http://www.leniwiec.eu strona mojego zespołu
http://www.kamilamuczynska.blogspot.com blog z fotkami moich córek
Doradca po kursie zaawansowanym Die Kinderwagenvernichtungsschule Dresden® (Drezdeńska Szkoła Unicestwiania Wózków®)
b. ładne zdjęcia ale to w większości zasługa żony
a text poszedł na razie na Mateuszowego bloga- co bym nie zapomniała a z czasem trafi do specjalnego albumu
Cafe Draże Lubań- Zajęcia dla dzieci i rodziców | Nasza kreatywna codzienność - Tuqtu | moja fotografia