A mój Rinowirusy polubił. Zakupiłam w zeszłym tygodniu i Młody akurat chory, to się wciągnął. Tyle, że książeczka ma jakby dwie częście - w pierwszej jest opis walki z wirusami itp. i to mu się baaaardzo podobało. Ostatnich kilka stron psuje, moim zdaniem, książkę. Jest na nich opis występujących postaci (taty, mamy, lekarza) - nie klei się to do reszty i rzeczywiście jest nudne.
Dostępne od ręki
Moje włóczkowe- nowa odsłona
Moje włóczkowe wolne chwile - galeria zdjęć
A. IV 2008 i B. VII 2014
Muszę sprostować. Ta lista powstała trochę wcześniej. Z myślą o mnie, mojej H, i Jo. Mamy aktualnie dobrobyt finansowy (no jeszcze przez chwilę ), więc chcę coś zakupić, i na teraz, i na później, ale coś, co warto, więc zależy mi na opiniach.
Potem dopiero pytałam o książki dla znajomej dziewczynki. I ze względu na nią poszukuję książek o zapracowanych rodzicach. Bo zależy nam na niej i na ich rodzicach bardzo. Rodzice sami są czytający (przynajmniej byli), więc nie będzie tak źle. Ale książeczki nie mogą być za długie. Myślałam o układance z panem Kuleczką (uwielbia puzzle), bo tam jest opowiadanie. No i muszę sprawdzić tę Królewnę Jędrzejewskiej.
Wychodzi mi ostatnio chaotycznie, bo zawsze się spieszę... Teraz też.
Z mojego doświadczenia z trzylatką (a ta znajoma też trzylatka) wynika, że właśnie nie akcja i nie odcinki, tylko coś nawet prostego, z czym można się identyfikować. Teraz czytałyśmy różne książki o szpitalu i złamanych kończynach (H. ma rękę w gipsie już 4ty tydzień ). Lubi też o bałaganie, gotowaniu itd. No i nowych dzidziusiach, ze zrozumiałych względów.
Elmery chyba Helenki tak nie wciągają. Ale ja lubię ilustracje.
Helenka najbardziej lubi Findusa, Basię, pana Kuleczkę, Janoscha, Igor i lalki. Ale inne też. Nie ma nigdy na nic szału.
A ta seria o Dorotce? Obszerne historie? Są ilustracje?
Mita, u nas w Łodzi w bibliotece nie ma prawie nic dla dzieci. To znaczy jest kilka Baś, Lenka wyd. Namas, Jak tata pokazał mi wszechświat. Reszta to tzw. koszmarki. No i lektury oraz książki dla starszych dzieci. Pomimo to często tam spotykam dzieciaki z mamami. Bida i tyle. Za to teraz jestem w Krośnie i jestem pod wrażeniem. Szkoda tylko, że moje dzieci w bibliotece długo nie wytrzymują. Ale już trochę sobie pooglądałam. Są np wszystkie Elmery, stąd właśnie mamy Igor i lalki.
Ostatnio edytowane przez goldhind ; 20-10-2011 o 10:58
U nas Rinowirusy nie zachwyciły. Leżą na półce "podać dalej"...
Ostatnio edytowane przez metis1 ; 20-10-2011 o 10:59
Aaaaa, skoro 3 lata, to rzeczywiście ciut za wcześnie na "powieści w odcinkach". Liczyłam na jakieś 5...
to szkoda z tą biblioteką, moje wytrzymują, bo jest kącik z tablicą, zabawkami oraz oczywiście książeczkami. W sumie ważniejsze, że panie z nimi wytrzymują , gdy ja biegnę do działu dla dorosłych
aaa, Paddington ilustrowany ok, Janosch średnio.
Brykczyńskiego Różowy prosiaczek był swego czasu hitem
Goldhind, a gdzie w Łodzi mieszkasz? Akurat w bibliotece, do której należę, na Chojnach, jest spory wybór książek dla trzylatków - rozchodzą się jak świeże bułeczki, więc może nie zawsze są na półce, ale są. "Biedny Pettson" był naturalnie, nie spodobał się chyba okolicznym mamom.Ja też mam kilka fajnych książeczek i chętnie się z Tobą powymieniam (na krótko, nie na "zawsze" ), jak wrócisz.Mita, u nas w Łodzi w bibliotece nie ma prawie nic dla dzieci. To znaczy jest kilka Baś, Lenka wyd. Namas, Jak tata pokazał mi wszechświat. Reszta to tzw. koszmarki. No i lektury oraz książki dla starszych dzieci. Pomimo to często tam spotykam dzieciaki z mamami. Bida i tyle. Za to teraz jestem w Krośnie i jestem pod wrażeniem. Szkoda tylko, że moje dzieci w bibliotece długo nie wytrzymują. Ale już trochę sobie pooglądałam. Są np wszystkie Elmery, stąd właśnie mamy Igor i lalki.
My mieliśmy Janoscha "Ja cię wyleczę, powiedział miś" i szczerze mówiąc, bardzo nam się podobało. Synek akurat był chory, więc się zidentyfikował, ale ja też nie mam nic do zarzucenia. Innych Janoschów nie znam
ps. Rzezuchama, dzięki za link do listy książek na forum gazety. Przyda się
ps. 2
Seria o Dorotce w Krainie Oz to jedna z moich ukochanych, nie tylko ze względu na imię bohaterki Tyle że najwcześniej dla 6-latka, tak mi się wydaje. Nie interesowałam się nią jakiś czas, ale sądzę, że nie ma aktualnego wydania; to z lat 70.-80. miało ilustracje (duże, na całą stronę A4), tyle że niewiele.
My czytaliśmy równo rok temu. Ile miał mały - widać - skończone 5. Ale czytamy dużo.
Rzeczywiście, nie było wznowień całej serii, tylko Czarnoksiężnik w różnych badziewnych kolorkach i wydawnictwach, typu Siedmioróg i inne tej klasy
Tamte były wydane w latach 80. przez NKsięgarnię, w twardej oprawie, z ilustracjami Witwickiego Brakujące części bez problemu dokupiłam sobie na allegro. Trzeba tylko zapolować na te w dobrym stanie.
U nas też na początku Janosch nie wzbudzła entuzjazmu, ale przyznaję, że trzeba wejść w jego specyficzny klimat... Teraz go uwielbiam! Moja wielka miłość zaczęła się od audiobooka "Ach, jak cudowna jest Panama" - polecam Wam gorąco, bo to mistrzostwo świata! Doskonale oddana jest więź i czułość między bohaterami, ich siła, przywiązanie do domu... No i ten ich dom...! Ech, każdy by chciał mieszkać w takim świecie...
Niedawno była seria arykułów o Janoschu w gazetach, podobno ten swój idealny książkowy świat kreował po to, aby uciec od paskudnej i biednej rzeczywistości.
No ja do Cholonka dopiero się dobiorę
Równie mocno uwielbiam ilustracje Janoscha - w wyniku moich allegrowych polowań, moje dzieci śpią pod przepiękną pościelą janoschową, bawią się drewnianą tygryskową kaczuszką i myją się ... też tygryskową kaczuszką
Niestety, to są owoce moich długodystansowych polowń... Tak od ręki to tylko te gadzety, które wymieniłaś...
edit: Ale gąbki były jeszcze kilka dni temu - NUK ma taką serię, butelki też podobno kiedyś były...
Metis, a masz jeszcze tego audiobooka z Janoschem? Bo szukam od jakiegos czasu zupelnie bezskutecznie, buuu
A myślicie, że można za dużo czytać dziecku? Albo mieć za dużo książek dla dzieci?