Są ze zdjęciami, w sensie komputerowo zrobione zdjęcia. Widziałam takie encyklopedie, ale mój Młody za mały jeszcze na tego typu pozycje.
Coś takiego by mogło też być (mam taką samą o psach i Antek bardzo lubi), ale w stanie lepszym niż oferowana w aukcji (nie lubie zniszczonych przez kogoś książek).
http://allegro.pl/ksiega-dinozaurow-...872585417.html
Dostępne od ręki
Moje włóczkowe- nowa odsłona
Moje włóczkowe wolne chwile - galeria zdjęć
A. IV 2008 i B. VII 2014
Ostatnio eksploruję książki dla dzieci. (W sumie innych nie mogę czytać, chyba, że o dzieciach, no i o rodzicach ). Parę kupiłam w empiku jak była promocja (ciekawe skąd o niej się dowiedziałam). I z niektórych nie jestem zadowolona. Ja raczej tradycjonalistka w tym względzie jestem, no ale rozumiem potrzebę uwspółcześniania.
Napiszcie czy znacie poniższe książki, dzieciom w jakim wieku je czytacie, czy są raczej bajowe czy bardziej wpsóczesne (nie wiem czy wiecei o co chodzi) i czy ilustracje są odzwierciedlające rzeczywistość czy raczej deformujące, czy czarno białe czy kolorowe.
Muszka złotobrzuszka
O wróbelku Elemelku
Szewczyk dratewka – czy znacie jakieś porządne wydanie?
Nawet nie wiesz jak bardzo cie kocham
Gąska Balbinka
Przygody Filonka bez ogonka
Dawno, dawno temu
Tylko bez całowania
Skąd się biora dzieci Brykczyński
Moja babcia czarownica
Afryka Kazika
Brodacz i maszyna do bicia
Paddington
Niefruwak piechotny
Mama zniosła jajko
Skrzaty
Sceny z życia smoków
Burzliwe dzieje pirata Rabarbara
Kto chciałby rozweselić pechowego nosorożca?
Bajka o szczęciu
Nusia i (wilki, łosie etc)
Igor i lalki
Elmer (i inne z serii)
Pchła Szachrajka wyd. Wilga
Lulaki. Pan Czekoladka i przedszkole
Ale ja tak chcę
Czupieńki
Inne życie
Włosy mamy
Mój przyjaciel Szymon
Billy jest zły
Narodziny księżniczki wyd. Namas
Biała księżniczka i Złoty Smok wyd. Namas
Wdzięczny kwiat wyd. Namas
Opowiadanie z piaskownicy
Nóż w palcu
A Wandę Chotomską czytacie?
Ostatnio edytowane przez goldhind ; 14-10-2011 o 22:57
Z tego spisu mamy tylko "Lulaki. Pan Czekoladka i przedszkole". Książeczka przydała nam się w trudnym okresie adaptacji do przedszkola. Bohaterem jest Hubercik, który jest przedszkolakiem. Życie przedszkolne pokazane jest bez przesładzania, ilustracje w porządku - jak dla mnie. Do książki dołączona jest płyta CD z wersją czytaną książki.
Dostępne od ręki
Moje włóczkowe- nowa odsłona
Moje włóczkowe wolne chwile - galeria zdjęć
A. IV 2008 i B. VII 2014
magnus u nas dinomania w pełnym rozkwicie (4 lata za 2 dni!), udało nam się znaleźć bardzo fajną książkę, ja wybredna bardzo jestem ilustratorsko, ale ta jest fajna, choć wielka i ciężka (i pot z niej spływa...) - napisałam o niej i kilka obrazków dałam. Stasiek bardzo ja lubi oglądać - na razie nawet nie każe nam czytać tych wszystkich opisów
Marta, mama Stasia - 2007 i Józina - 2010
Stasiek poleca
Błogosławiony, który nie mając nic do powiedzenia nie obleka tego w słowa. Julian Tuwim
Goldhind, my kilka mamy, pozwolisz, że Cie przekieruję linkami? Bo pisałam już o niektórych na blogu.
Poza tym polecam bardzo portal ryms.pl - jest tam mnóstwo recenzji, a do wielu dołączone ilustracje do podglądu.
Nawet nie wiesz jak bardzo cie kocham
Nusia i (wilki, łosie etc)
Igor i lalki
Elmer (i inne z serii) + z nowej serii
Lulaki. Pan Czekoladka i przedszkole
Marta, mama Stasia - 2007 i Józina - 2010
Stasiek poleca
Błogosławiony, który nie mając nic do powiedzenia nie obleka tego w słowa. Julian Tuwim
z tej listy mamy
Paddingtona - ale tego obrazkowego. lubimy sporo obrazkow, tekstu tez troche. u nas dodatkowy smaczek to miejsce akcji, rzecz jasna
Nusie, Igora i lalki - ta sama autorka, bardzo fajnie podpatruje przedszkolaki. czekamy wlasnei na kolejna Nusie!
Elmery - bardzo kolorowe, Franek najbardziej lubi o hipopotamach.
Czupienki - jedne z moich ulubionych ksiazek dla dzieci. fantastycznie zilustrowane, takie chwytajace za serce troche...
moj przyjaciel szymon - wlasnei przyszedl, przegladnelam - podobalo mi sie bardzo, pewnie jutro wyciagne do czytania.
billy - mamy obydwa, franek bardzo lubi. madre bez nachalnego dydaktyzmu.
mamy tez pechowego nosorozca, wlosy mamy i noz w palcu - odlozone na kiedys, bo imo, franek ejszcze za maly na nie (zlwaszcza na wlosy mamy).
aha - mama zniosla jajo - przegladnelam w ksiegarni i stwierdzilam, ze nie. a recenzja jest tutaj - http://poczytajmi.blox.pl/2007/03/Ma...sla-jajko.html
natala mama Franka (29.11.2007), Wojtka (06.08.2010) i Szymka (07.07.2016). doradca po kursie podstawowym DieTrageschule®
Never try to help someone unless they are ready to be helped Jeff Foster
Goldhind, z Twojego spisu znam te książki:
Przygody Filonka bez ogonka - moja ukochana książka z dzieciństwa, dostałam ją w późnym przedszkolu, pamiętam do dziś; o małym kotku, z tego co pamiętam, nie bajkowa
Burzliwe przygody pirata Rabarbara - bardzo fajna, jest część 2, dałam ją 3,5 latkowi na święta (zapalony pirat) i podobno podobało się, raczej niebajkowa
Paddington - no, to klasyka, w wersji zaadaptowanej dla 2-3latka (dużo dużych ilustracji), w klasycznej od 4-5, niebajkowa
Igor i lalki - o chłopcu, co to chciałby się pobawić lalkami w przedszkolu, ale się wstydzi; sympatyczne i poprawne politycznie, dla 3latka
Billy jest zły - przeglądałam, w porządku, o wyrażaniu emocji, niebajkowa; my mamy "Billy i tajemniczy kot" i bardzo nam się spodobała (2-3 latka)
Lulaki - super, szalenie mi się podoba, podobnie jak u magnus, przydała się w adaptacji do żłobka
Słyszałam same dobre rzeczy o Afryce Kazika, ale to dla dziecka szkolnego raczej jest (niebajkowa )
Wandę Chotomską czytamy, choć z rzadka, bo z biblioteki - mieliśmy już u siebie "Wanda Chotomska dzieciom" (czy coś takiego) i "Kołysanki dla Zuzanki". Niektóre wiersze nadają się już dla 2latka, inne raczej od 3 lat
Nawet nie wiesz jak bardzo cie kocham - mieliśmy biblioteczne i bardzo nam przypadło do gustu (Ala miała coś z 2,5 roku wtedy).
Paddington - mam w wydaniu tym z "naszych czasów" i niezbyt przypadło młodej do gustu. Jest trudna do zrozumienia i ma długie rozdziały (A młoda lubi np. muminki w wersji nieokrojonej...). Tych w wersjach dla młodszych nie miałam
Mama zniosła jajko - nam się podobało, też mieliśmy biblioteczne. Technicznie wszystko sensownie wyjaśnione, Ala też śmiała się z tekstów mamy i taty
Sceny z życia smoków - mi się podobało, Ali nie czytałam bo mam tylko w ebooku.
Elmer (i inne z serii) Elmera lubimy i polecamy. Mamy go już prawie 2 lata, Ali się jeszcze nie znudził i czasem do niego wraca.
Narodziny księżniczki wyd. Namas - mamy i dość lubimy. Taka trochę filozoficzna opowieść dla dziewczynek. Ma dość nierówny tekst, czasami mimo że krótki jest na tyle skomplikowany, że pomijam co po niektóre fragmenty.
Książki, które mamy albo które znam (dla orientacji Mati ma teraz 3 lata):
Nawet nie wiesz jak bardzo cie kocham - ilustracje tradycyjne, czytaliśmy ją (i czytamy nadal) od drugich urodzin. Ciepła, piękna i mądra.
Nusia i wilki- książka moim zdaniem dla dzieci w wieku 5+ , ma wiele tekstu, mało ilustracji ale ja ją bardzo lubię, Mateuszowi jeszcze nie czytałam
Elmer- mamy "Elmera i zagubionego misia", czytamy od kilku miesięcy, ciepła opowieść, bardzo fajne, kolorowe ilustracje. Typowa bajka.
Mama zniosła jajko - jeśli jesteś tradycjonalistką raczej nie będzie Ci się podobać, spotkałam się z opinią, że to raczej nie jest książka dla dzieci chociaż tak wygląda. Acha, ja jej nie mam, przeczytałam u koleżanki. Nie zależy mi bardzo żeby ją włączyć do księgozbioru chociaż inną książkę pani Cole mamy i bardzo lubimy
Kto chciałby rozweselić pechowego nosorożca?- imo książka dla dzieci 4+, głównie ze względu na objętość. Szczerze się przyznam, że stoi na półce ale Matiemu jeszcze nie czytałam. Zrobię to na dniach i wtedy napiszę więcej bo może się zdziwię
Igor i lalki - przełamuje stereotypy, ale Matiemu jakoś niespecjalnie przypadła do gustu, podobnie jak "Billy jest zły" - ale dla trzylatka książki akurat
Ale ja tak chcę- Mati jest chyba jeszcze za mały na tą książeczkę, przeczytaliśmy raz, więcej nie chciał, widziałam, że ciężko było mu się skupić. Może za rok będzie ok.
Czupieńki- mamy tę o Smoku. Ilustracje bajkowe ale nie przesłodzone, o tym jak smok był zły ale okazał się dobry, tylko głodny Mati ją lubi.
Włosy mamy- mówi o depresji matki, piękne ilustracje, ma pozytywne zakończenie ale jest smutna. Ja jej nie kupiłam bo uznałam, że nie ma odniesienia do naszego życia i wolałam kupić inną pozycję.
Ulubione książki Mateusza na dzień dzisiejszy to:
Świat w obrazkach - strażacy to prawdziwa skarbnica wiedzy!
"Dobranocny Maciek"
"Basia i przedszkole"
"Ja nie chcę iść spać!"
"Gęś, śmierć i tulipan" - długo zastanawiałam się kiedy ją przeczytam Mateuszowi (kupiłam ją jakiś czas temu dla pięknych ilustracji i poetyckiego ujęcia tematu). Odpowiedni moment nadszedł sam bo zmarł mój wujek i pojawił się temat śmierci. Po pierwszym przeczytaniu Mateusz się rozpłakał gdy gęś umarła, rozmawialiśmy więc o niej wiele razy. Książka ma wiele warstw, Mati zrozumiał tę podstawową ale starsze dzieci i dorośli też z niej wiele wyniosą.
"O duchu, który się bał" - kupiłam ją bo Mati zaczął bać się duchów i potworów. Książka jest utrzymana w konwencji horrorów, zakończenie jest bardzo przewrotne. Mati po kilku czytaniach powiedział, że skoro duchy się też boją to wcale nie są takie złe
Dla trzylatków polecam również Janoscha i serię o Panu Kuleczce, jakiś czas temu to był numer one. No i Mamoko ale to oczywista oczywistość
Ostatnio edytowane przez rebelka ; 14-10-2011 o 23:51
"Umysł jest jak spadochron. Nie działa, jeśli nie jest otwarty." Frank Zappa
Dorota, mama Mateusza - 06.05.2008
Dziękuję za obszerne wypowiedzi.
Teraz ja. Bo niektóre z wymienionych przez nas książek czytamy, mamy, ale chciałam poznać wasze opinie.
Igor i lalki - zanim wypożyczyłam, domyśliłam się o co może chodzić; fajne to przełamywanie stereotypów; ale ilustracje nie za bardzo mi się podobają, bo wszyscy mają tam brzydkie twarze, a często wręcz wykręcone złością (no nie wiem, może to jest realizm właśnie ); poza tym mam wątpliwości co do haseł typu: "zanożuję cię nożem laserowym." Moja Helen raczej nie ma okazji słyszeć takich tekstów, czasem coś się w przedszkolu zdarzy, ale nie aż takie (raczej w stylu "nie wytykaj języka bo ci krowa nasika", albo "jesteś brzydka." - to są najostrzejsze chyba teksty). No i nie wszystko rozumiem, zwłaszcza fragment o wybuchających robotach - musiałam czytać kilka razy... Może ja już nie rozumiem przedszkolaków? A! Helenka bardzo lubi tę książkę
Nusia i bracia łosie - kupiłam zanim zorientowałam się że to ta sama autorka co Igor. W ogóle jakoś nie przystaje do naszej małej rzeczywistości: jakieś dziwne wybryki tych braci nieokrzesanych, telewizja czy gry , chipsy, chrupki, już nie pamiętam; może by się Helence spodobała jednak, no ale mi zupełnie nie odpowiada, a to ja czytam; a ostatnio czytamy kilka razy dziennie, książki po całym domu u teściów rozłożone, więc wolę czyta coś co przynajmniej toleruję... Podejrzewam, że inne Nusie też takie. No nie wiem, może mi wytłumaczycie, że to jednak fajna książka dla 3 latki.
Elmer i hipopotamy - mnie podobają się rysunki, a ulubiony nasz to ten gdzie hipopotamy i słonie się polewają; ale tekst ma skróty myślowe - a może to ja już nie rozumiem dziecinnych tekstów? Ale chyba nie, Helen też trochę była zagubiona; no i trochę mało tekstu; ciekawe jak w oryginale brzmi
Elmer i Róża - jak wyżej, idea fajna
Elemr i nieznajomy - jak wyżej, ale tekst chyba najmarniejszy z tych trzech
To, że książki są tak kolorowe i mają mało tekstu sprawiło, że myślałam, że będą raczej proste w zamyśle. Ale tu chodzi o inność i podobne problemy, tolerancje; nie wiem czy to juz ten czas... chyba nie
Pchła szachrajka wyd Wilga - pchłę szachrajkę znam na pamięć (cześć przynajmniej) bo słuchałam jej jako dziecko na płycie, ale teraz chciałam się tylko dowiedzieć czegoś na temat szaty graficznej tego wydania, czy warto; w ogóle mam problem z Brzechwą - najsłynniejszy autor dla dzieci, a ładnych wydań jak na lekarstwo; my potrzebujemy jeszcze takich z obrazkami, a takie to są zazwyczaj jakieś koszmarki, więc jak zobaczyłam te pchłę w księgarni (zafoliowana był ) to zatarłam ręce; a! są jeszcze Androny z il. Butenki, mam stare wydanie, super
Dodam jeszcze kilka refleksji spoza listy:
Mamoko TAK, ale H ostatnio przerzuciła się na dłuższe pisane historie
Basia - mamy wszystkie dostępne teksty; rysunki ok, rodzice Basi trochę mnie wkurzają, są zapoprawni, czasem z potencjalnie fajnej historii (np. o biwaku) wychodzi lekka nuda; ale ogólnie OK, a najbardziej pomocna okazała się oczywiście Basia i nowy braciszek; to była pierwsza książka, której H wysłuchała, a nie tylko ze mną obejrzała
Janosch - ilustracje w porządku, dobre tematy, zwłaszcza ten o szpitalu (patrz złamana ręka H.)
Pettson i Findus - dla mnie trochę za długie, bo prawie nigdy nie udaje mi się skończyć przed karmieniem Jo Rysunki pełne szczegółów, taki trochę realizm magiczny; historie śmieszne, takie inne, szwedzkie jak powiedział mój m.; polecam
No na razie tyle, ciągle się spieszę, przepraszam za chaos.
A ja właśnie przeczytałam dwie nowości Czerwonego Konika: Marchewka z groszkiem i Samotny Jędruś. Obie rewelacyjne!
Pierwsza opisuje spotkanie polskich warzyw z importowanymi (nazwy tych importowanych mnie rozbawiły: Los Burakos, Kala De Fior, Kim Czos Nek, Mr Chewka) ilustrację i tekst A. Woldańska - Płocińska (ta od Pierwszych urodzin Prosiaczka).
Samotny Jędruś - pięknie napisana (W. Widłak) - kapitany pomysł na ilustracje!
Jacuszek - 14.03.2011 i Jagódka - 7.05.2014
Doradca Noszenia ClauWi® (kurs zaawansowany)
Właśnie zauważyłam, że "Nusię i wilki" pomyliłam z "Piaskowym Wilkiem"
"Umysł jest jak spadochron. Nie działa, jeśli nie jest otwarty." Frank Zappa
Dorota, mama Mateusza - 06.05.2008
Im bardziej poznaję przedszkolaki, im częściej uda mi się podejrzeć ich zabawy lub podsłuchać o czym gadają, tym bardziej lubię książki Piji Lindenbaum! Ma niesamowity zmysł obserwacji dzieciaków. No po prostu jak dla mnie ... samo życie
Dla Staśka chyba też, bo bardzo lubi jej książki. Najbardziej chyba Nusię i wilki, Igora też bardzo; teraz czytamy łosie. Nieokrzesanie - jak to ładnie nazwałaś - łosi budzi naszą niekłamaną radość Teraz niecierpliwie czekamy a nową Nusię.
Mamy też Filip i mama, która zapomniała, ale to mniej przedszkolne, to o mamie, która... no chyba ma dość i zamienia się w smoka (zresztą każdy myślę odnajduje własną interpretację).
Jak dla mnie to są świetne scenki rodzajowe, bliskie prawdziwym przeżyciom prawdziwych przedszkolaków, a do tego w sposób nienachalny i mało dydaktyczny pokazujące i oswajające jakiś problem.
Uważam, że to jedne z najlepszych książek dla przedszkolaków.
A ilustracje - cóż - non disputandum . Mnie się bardzo podobają.
Marta, mama Stasia - 2007 i Józina - 2010
Stasiek poleca
Błogosławiony, który nie mając nic do powiedzenia nie obleka tego w słowa. Julian Tuwim
Marta, mama Stasia - 2007 i Józina - 2010
Stasiek poleca
Błogosławiony, który nie mając nic do powiedzenia nie obleka tego w słowa. Julian Tuwim
Czytamy i czytamy tego Igora i chyba mnie też się zaczyna podobać?
A! Mamy też Księżniczki i smoki. Co myślicie? Ilustracje ładne. Tematyka bajkowo współczesna. A ktoś zna coś o księżniczkach i smokach, ale takie całkiem bajkowe i w DOBRYM (nie disnejowskim) guście?
zakupiliśmy "Skrzaty"
i SZAŁ - Sara codziennie męczy swoją biblię - nawet śpi z nią
Skrzatomania!
" słoneczne jajo" nie mam ale muszę nabyć ponieważ mam inną książkę tej autorki "w krainie krasnoludków" która mnie użekła szczególnie rysunkami a na końcu mama ma najmłodszego na plecach w tobołku( urocze)
jak tutaj
http://www.cudanakiju.com.pl/Kolorow...kov_t6253.html