Właśnie Najfutbolniejsi mnie kuszą, ale wydaje mi się, że to książka dla trochę starszych dzieci, czytających. Pewnie skuszę się na nią za rok-dwa.
Na "Do przerwy 0:1" też jeszcze za wcześnie.
I tak jest ze wszystkimi książkami na temat piłki, jakie udało mi się znaleźć - albo dla maluchów (typu Basia, Franklin), albo dla dzieci 8+.