Dankin - dzięki, puściłam dzieciom z telefonu, najstarsza się zaśmiewała, średni oglądał z kamienną miną, ale zapytany powiedział, że zabawne - i chyba nam starczy i tłumaczenie chyba mnie nie przekonuje, choć nie wiem jak było w oryginale. Chyba z książek "imprezowych" wole Naciśnij mnie Tulleta, które teraz przy okazji przeczytalismy - chyba czwarty raz odkąd synek dostał pół roku temu. Może to nie typ książki dla nas.
Może ktoś może polecieć jakieś fajne francuskie, niedlugie i efektowne książki dla dzieci, bo niedługo ktoś mógłby mi przywieźć, a stwierdziłam że skoro już czytam im w kaleczonym angielskim, to mogłabym czasem i po francusku ciut poprawniej coś zapodać.