a ja mam prosbe. gdybyscie kiedykolwiek byly na jakims spotkaniu z autorem/ilustratorem podpisujacym ksiazki dla dzieci - blagam, kupcie mi jedna, wezcie dedykacje dla Franka i Wojtka i wyslijcie - oddam za ksiazke, przesylke i jeszcze doplace. w tej chwili rytualnie czytam 'Jak sie koty urodzily'' i 'Piecyk, czapeczka i budyn' ze wzgledu na dedykacje wlasnie - konczymy, zaczynamiy od nowa, konczymy... czytanie zaczynajac oczywiscie od rytualnego czytania dedykacji (za pare dni jeszcze 'Basia...' dojdzie - modrooczka jeszcze raz dziekuje). ksiazki fajne, ale ile mozna??? jakbym przypuszczala, ze taki szal bedzie, to bym na Targach dwa dni spedzila warujac w kolejkach do autorow