Marko nie mam dzieci w ED i mieć nie będę. Tak ta grupa trochę inaczej postrzega pewne rzeczy.
Syn jest w szkole publicznej i są klasy z dużą agresją i są z mniejszą agresją. Natomiast uważam, że niektóre książki nie są dla7-9 latków. I jak dla mnie Haldvan to nie ta grupa wiekowa. Wysoki intelektualizm dzieci nie równa się rozwój emocjonalny.
Z przerażeniem czytam i słucham jak tak małym dzieciom podsuwa się książki pełnie agresji, magii, z ilustracjami przemocowymi i brzydactwem natomiast klasykę omija szerokim łukiem.
Z wieloma rzeczami o których piszesz trudno się nie zgodzić. Natomiast uważam, że dzieci z pierwszych klas szkoły podstawowej (a o takich dzieciach piszą tutaj dziewczyny) nie muszą poznawać przemocy z książek czytanych samodzielnie. Tak jak wcześniej napisałaś co zacytowałam (ok, mogłam wytłuścić dla uściślenia)
Co innego jak dziecko 7 - 9letnie czyta o mordowaniu, wulgarnych wypowiedziach, przegląda agresywne ilustracje i to samodzielnie, a co innego kiedy czytamy dziecku o tym, że ktoś poszedł z kimś obcym.
Zresztą, to aby dzieci nie chodziły z kimś obcym powtarza się dzieciom od kiedy zaczynamy z nim chodzić np: na pla zabaw i jest już na tyle mobilne, że bawi się i porusza samodzielnie. Moim dzieciom od zawsze mówię, że nie każdy człowiek jest do nas nastawiony przyjacielsko i że z obcymi nigdzie nie idziemy i niczego nie bierzemy.
Aniu zgadza się z tymi grami. Na pewno ma to ogromny wpływ i to nie tylko na dzieci. Moje dzieci nie grają w gry ale to są wyjątki. U syna w klasie i wśród znajomych to normalne, że dzieci grają. Nie chodzi o to aby dziecko odizolować od gier czy elektroniki. Bo to jest częścią życia każdego z nas. Po prostu dzieci mają inaczej wypełniony czas i tego na razie nie potrzebują.
Dodatkowo moje dzieci nie sidzą w placówkach długo. Wracają szybko do domu albo idą do naszych znajomych z dziećmi.