Kupuję ale bez przesady.
Mam kilka - dosłownie kilka takich książek. Większość Strzałkowskiej.
Mam też rymowanki - tego typu książki to też książki logopedyczne.
Natomiast mój syn ma 2 razy w tygodniu zajęcia logopedyczne (jedne w przedszkolu, drugie prywatnie) I około 2-3 razy w miesiącu dostaje od którejś z Pań opowiadanie z daną głoską z którą ma problem. Jest to dla mnie bardzo wygodne bo nie jestem logopedą i nie umiałabym dobrać odpowiedniego wierszyka czy opowiadania do głoski z którą ma problem.
Nie skupiam się tyle na książkach logopedycznych co na grach i zabawach oraz prawidłowym trzymaniu kredki/długopisu/mazaka/sztućców. Bo jak dziecko źle trzyma to będzie źle mówiło (i na to również mocno zwracają uwagę Panie logopedki). Dodatkowo wszystkie zabawy plastyczne bardzo dobrze wpływają na rozwój mowy.
Panie też nie skupiają się na wierszykach czy opowiadaniach ale na zabawach z daną głoską. U Pani z przedszkola jest bardzo dużo zabaw związanych z kolorowaniem i dopasowywaniem do danej głoski wyrazu lub wyrażenia na gotowych kartach które posiada.
Dodatkowo:
Łamańce językowe - bardzo lubimy bo mamy przy tym wszyscy sporo zabawy.
szukam informacji o biurze detektywistycznym, pamiętam, ze był taki wątek ale teraz go znaleźć nie mogę
synek lato 2008 synek wiosna 2011
natala mama Franka (29.11.2007), Wojtka (06.08.2010) i Szymka (07.07.2016). doradca po kursie podstawowym DieTrageschule®
Never try to help someone unless they are ready to be helped Jeff Foster
Po wystawie w Muz Narodowym na cito potrzebowaliśmy Minotaura, dziś odbierałam zamówienie z bonito z Mitami Inkiowa, zaczęliśmy czytać i jesteśmy na tak. Ale - wzięłam Najciekawsze mity... bo miały Minotaura, Najpiękniejsze to coś na kształt drugiej części?
A propos wystaw - widziałyscie plakaty wystawy ilustracji dziecięcej w Zachęcie? Cudne są, warto wejść na Zacheta.art.pl i obejrzeć (uprzedzając ewentualne pytania - nie wiem czy, gdzie i za ile można kupić).
wysłane z telefonu
żona TEGO Jaśka
mama julówny (styczeń 2009), julińskiego (sierpień 2010), julowego (luty 2013) i julinka (kwiecien 2018)
Można w Zachęcie, duże, 50 zł kosztują.
Córki: 2004, 2005, 2007 i 2010
w sumie tak. nie chce sie tluc, bo chlopaki spia, a F oczywiscie wygrzebal ksiazki z polki i gdzies na stosie leza - ale jutro jak wroce z pracy i basenu (czyli pozno raczej) moge wkleic spis tresci. jakies elementy sie powtarzaly - ale z tego co pamietam to jakies drobiazgi byly...
natala mama Franka (29.11.2007), Wojtka (06.08.2010) i Szymka (07.07.2016). doradca po kursie podstawowym DieTrageschule®
Never try to help someone unless they are ready to be helped Jeff Foster
Za spis treści dziękuję, chodziło mi raczej o to, czy warto mieć obie - nie wiem czemu tak bez sensu to wydali, bez żadnej informacji jak się ma jedna do drugiej
wysłane z telefonu
żona TEGO Jaśka
mama julówny (styczeń 2009), julińskiego (sierpień 2010), julowego (luty 2013) i julinka (kwiecien 2018)
Moglibyście napisać mi coś o tej serii?
Z góry bardzo dziękuję
http://www.zielonasowa.pl/wiersze-ja...cjonerska.html
widziałam wczoraj "dzieci z Bullerbyn" to nowe wydanie i piękne jest, córka uwielbia i chyba sprawię jej na prezent bo rysunki są przepiękne i cała książka prezentuje się bardzo ładnie
Dziewczyny, a Felek i Tola trzylatka?
Wysłane z mojego D6503 przy użyciu Tapatalka
U nas właśnie w okolicy 3. urodzin zaczęliśmy czytać Felka i Tolę, może ciut przed. Są dni, gdy lecimy kilka rozdziałów pod rząd, a są i takie gdy nie skończymy nawet jednego. Zależy od formy młodego.
Generalnie fabuła dla trzylatka sie nada, ale brak obrazków (na niektórych stronach nie ma ani jednego) oraz długie rozdziały mogą być problematyczne.
Są dwie grupy matek: te, które mają kryzysy i te, które się do nich nie przyznają
Felka i tole czytamy od Bozego Narodzenia (2 lata i miesiac), potrafiła sluchac po kilka rozdzialow. Ale zrezygnowalam z tego na razie bo nie podoba mi sie sposob w jaki bohaterowie odnosza sie do siebie, ciagle na siebie krzycza, sa niemili, przeganiaja sie, wiec chyba nie polecam za bardzo
Janka - jesień 2013, Hanka - sierpień 2016, Leon - październik 2019
Zaczęłam czytać synkowi w okolicach 5 urodzin.
Książka dedykowana do samodzielnego czytania.
Zgadza się, że bohaterowie czasami odnoszą się do siebie niemiło.
Natomiast dla mnie to typowe dla przedszkolaków, mój synek wielokrotnie mówił, że ktoś w przedszkolu odezwał się tak jak Felek do Toli albo Tola do Felka.
Nie wiem czy czytałabym to 3 latkowi (mojemu). Raczej nie, ale każde dziecko jest inne.
Natomiast książkę/i bardzo polecam, u nas czytane i uwielbiane przez wszystkich.
W moim odczuciu więcej niemiłych sytuacji jest w Julek i Julka aniżeli w Felku i Toli, ale to może tylko moje odczucie.
natala mama Franka (29.11.2007), Wojtka (06.08.2010) i Szymka (07.07.2016). doradca po kursie podstawowym DieTrageschule®
Never try to help someone unless they are ready to be helped Jeff Foster
Szybkie pytanie - Piżamorama. Warto? Jesli tak, to czy Paryż czy Nowy Jork?
Franio - XII 2004, Julcia - XI 2007, Szymuś - X 2010, Jaś - XI 2013