fensterko - haha, niezła, można sobie wyobraźnie uruchomić
Wiele lat temu kupiłam sobie kubek (w Wwie w carrefourze chyba), bo miał przyjemne obrazki i tajemnicze napisy po duńsku czy holendersku, które mogłyby znaczyć cokolwiek. A teraz dzieci mają uroczy kubek z Plukiem z wierzyczki, on to bowiem był na przyjemnym obrazku - więc chyba to jednak nie jest nic obraźliwego
U nas nagłe przypominanie sobie książek daaawno nie czytanych, najstarsza któregoś dnia zażyczyła sobie Pippi, która jakiś czas temu entuzjazmu nie wzbudziła, i szła kilka dni pod rząd (czy tylko ja i mój mąż niezbyt ową pannę lubimy?), kilka dni temu tak samo przypomniała sobie o Panu Kuleczce (tylko tego to ja akurat lubię i więcej był grany w przeszłości, choć bardziej z mojej niż dziecięcej inicjatywy)