Matylda jest swietna - ale zdecydowanie dla mlodszych (choc F ubostwia tez). najbardziej lubie pierwsza, trzecia imo troche kuleje jezykowo. ilustracje smieszne, duzo ciekawych rzeczy mozna wypatrzyc
barylko - ale Jadzia dopiero pod koniec maja (znajac Media Rodzine to bardzo pod koniec, im sie wiekszosc premier opoznia...). i cale szczescie, bo na razie i ja splukana kompletnie. a Fran fanem ciotki jest od samego poczatku
a co do mysiego domku - dla mnie to jak w Gdzie jest moja siostra - jakby sie autor/wydawca przestraszyl, ze bez tekstu nie pojdzie i dokleil troche na sile cokolwiek byle byle pisane... na szczescie mozna same ilustracje ogladac (choc moje dzieci sie domagaja czytania - skoro jest to trzeba i juz )
u nas W sie Kaktusem zachwyca, chyba mu kupie nowe zbiorcze wydanie trzech czesci w jednym - bo jest dolaczony audiobook - tylko jak go przekonac, ze to prawie tak samo, jakby mama czytala? jakos im slowo sluchane nie wchodzi, niestety.