zorro, ja się biedziłam długo nad cenzurowaniem (czy wymieniać słowa czy nie), no i zdecydowałam czytać zgodnie z tym, co tłumacz zamieścił czyli "głupi" i już. Chociaż jakoś tak wewnętrznie drżałam, że się dziecię do tego słowa przywiąże . Bo Maks tym "głupim" szafuje szczodrze...
A wczoraj Zajączek nam podarował książkę "Leśne głupki", no i tak osaczona przez głupola już sama nie wiem...