a ja dołączam do tych co to ich dzieciaczki ślicznie współpracowały przez cały okres niemowlęctwa, a teraz są na maksa samodzielne co się objawia reakcjąnocnik - nie Franek ostatnio jak widzi nocnik to tylko nie i nie, jak go pytam czy chce to oczywiście nie, posadzony nic nie zrobi po czym za chwilę wstaje z nocniczka i olewa podłogę lub co tam jest pod ręką, po przewinięciu pieluchy od razu sika do suchej, normalnie masakra, przebieram jak noworodka bo sika co pół godziny lub częściej... postanowiłam więc za waszą radą zdjąć całkiem pieluchę - bilans dnia: zasikane wszystkie spodnie i majtki jakie tylko były w domu, ani jedno siku na nocnik (na szczęście kupy się udało, z mojej inicjatywy że tak powiem) no i podłoga i wszystko ogólnie... i mały sobie wymyślił że si.ę sika na podłogę i dla niego to jest świetna zabawa że potem to trzeba pościerać, bierze ścierkę i ściera, a czasem specjalnie kucnie żeby się zsikać żeby to zaraz powycierać no i nasza próba skończyła się na jednym dniu bo wyprałam wszystko co było w domu i następnego dnia było tak samo mokre przez ten cholerny deszcz i wilgoć... nie miałam w co dziecka ubrać wiec założyłam pieluchy, no i czekam na lepszą pogodę i muszę się zaopatrzyć w więcej majtek... ale szczerze, mam nadzieję że za jakiś czas nam się uda bo nie wyobrażam sobie takiego cyrku w domu z tym odpieluchowniem jak już drugi pieluchowiec będzie na świecie... a było tak pięknie, sygnalizował, współpracował, zdarzały nam się dni z 2 czy 3 pieluszkami jedynie zmoczonymi, jak miał pół roku często spał bez pieluchy w nocy... oj, moje hasło od jakiegoś czasu brzmi: przy dziecku nie ma constans