A. 27.01.2009 B. 22.09.2010 M.14.07.2015
Akredytowana Doradczyni po kursie Akademii Noszenia Dzieci chustomama.pl
edoro, dziekuję to właśnie ta fotka!
Małego (jak ma jeszcze za wąski rozstaw nóżek na dopięcie szerszego panela) nosisz jak w klasycznym wisiadle baby bjorn. Starszemu dopinasz panel i się robi z tego nosidło ergonomiczne, a jeszcze starszemu musisz odpiąć śliniak bo sie zaczyna wpijać w ramiona i wtedy musisz nosić przodem do świata, (wtedy to wiadomo, że bez tego szerszego panela, bo by się mu nogi "połamały" w stawach).
Dziewczny, ale serio.. o czym tu mowa. Nosidelka ergonomiczne sa dostepne. Sa tak zaprojektowane, ze dziecko nozkami obejmuje rodzica (tak jak w naturalnej pozycji kiedy dziecko nosimy na raczkach). Kolanka sa wyzej od pupki... tak jak powinno byc. Tak jak jest w chustach.
Poco zaraz BabyBjorn?! Oni sprzedaja i wisiadla, pozwalaja nosic do przodu. Nie promujmy ich.
Tutaj jest kikla propozycji ode mnie:
- ERGO
- Beco
- Bandolino
- Gosia Nubik
- i cala reszta szyjacych na tym forum. No ale serio, jest swietny wybor i jak ktos lubi nosidelka ergonomiczne lub mei tai to jest z czego wybrac.
Mozna tez poszukac w roznych sklepicha internetowych, np Pieluszkarnia.pl, kangurkowo, itd.
Ja sie w tym lubuje, wiec znam wszystkie marki chyba istniejace.. wiec jak masz jakiesz pytania, to pisz.
Ostatnio edytowane przez Meta ; 20-04-2010 o 08:58 Powód: cenzura
a jeśli mały od urodzenia mocno trzymał główke to moze warto sprawdzić czy niema jakiś nieprawidłowości w napięciu mięśniowym -tak mi teraz do głowy przyszło- bo może dlaego płakał w chuscie a fotka śliczna ładnie wam w tych kolorkach a 25stopni w domu to spoto unas jest 18-20jak jest 20 to chodze na bosaka w samym mpodkoszulku chyba że ktos obcy w domu jest - w zime był gorac bo stara instalacja grzewcza mi niedało sie regulować to motałam na gołe ciałoa młodą w samych rajstopkach albo body + rajstopy ale 25 stopni to sporo
Żona Damiana. Matka Róży(28.10.2009), Anieli(1.03.2011) i Łucji13.06.2013
Doradca Akademii Noszenia Dzieci
gema jezeli faktycznie czytalac o chustach i zglebilas temat, a na swoim blogu nie reklamujesz wisiadla infanta to dlaczego piszesz nieprawde na temat smiercionosnych chust?
Dzieci nie udusily sie w chustach a w torbach do noszenia dzieci- nosidelkach. Na swoim blogu piszesz nieprawde i wprowadzasz w blad.
Gemmo - pomyślałam o tym, że może mały ma wzmożone napięcie mięśniowe lub asymatrię ułożeniową, skoro się przekrzywia w chuście.
Zajrzyj do tego wątku: http://www.chusty.info/forum/showthr...ju-dziecka-%29
gema pocwicz na lalce. Na spokojnie, bez nerwow. Poszukaj doradcy w swojej okolicy. Naprawde takie spotkanie wiele daje. I sama tez musisz miec przekonanie, ze chcesz nosic w chuscie. Nie ma to jak silna motywacja
Pisze na wlasnym przykladzie.
Masz na zachętę Mąż tak potrafi sie kręcić po domu z małym godzinę i więcej i robić rzeczy, których by nie mógł z dzieckiem plączącym się pod nogami, jak sprzątanie, gotowanie i takie normalne krzątanie - coś poskładać, coś przełożyć...
A zaczynaliśmy od chusty elastycznej - ja wtedy nawet odkurzałam odkurzaczem (czyli schylałam się), a mały spał z przodu
A najlepiej jest wyjść na spacer, bo wtedy się idzie miarowym krokiem i dziecko się uspokaja.
nie nie. do chusty w tej chwili ani kółkowej ani elastycznej mnie nie namówicie.
będę szukać odpowiedniego nosidła.
fora do tej pory czytałam pod kątem chust tylko, uznając, że faktycznie nosidła są "be". teraz jednak będę wyrabiać swoje własne zdanie na ten temat i wyrwę się z owczego pędu.
dziękuję za zrozumienie u niektórych i przepraszam, że innych zdenerwowałam. powtarzam, jeśli tylko okaże się, że infant to przereklamowane gówno, napiszę stosowny artykuł, w którym podam producenta i model, który jest lepszy.
zależy mi tylko na tym, żeby kobiety nie zmuszały się w nerwach do chusty, tak jak ja to robiłam 3 miesiące. teraz michał ma prawie 4 miesiące skończone i waży około 7 kg więc spokojnie chyba mogę go włożyć w nosidło - stąd moje pierwsze eksperymenty.
Gema, nie będę Cię na siłę zarażać chustami, ale z tak małym dzieckiem nie próbowałabym nosideł (ergo, a wisiadeł tym bardziej). Nawet jeśli trzyma główkę (prawdę mówiąc, też pomyślałam o napięciu mięśniowym, ale nie chcę straszyć, mój synek to miał i może dlatego jestem przewrażliwiona).
ale:
1. masz fajną, dobrą dla małego dziecka chustę. Prałaś ją? Prasowałaś? Jeśli nie, zrób to kilka razy, poczujesz różnicę w dociąganiu.
2. też miałam cesarkę i lekki baby blues . tylko że nie miałam szansy na "dochodzenie do siebie" i gojenie brzucha. Od razu musiałam zapieprzać, od drugiej doby w szpitalu, bo rodziłam w fabryce, w której nikt babce nie pomoże zająć się dzieckiem. W domu byłam całkiem sama, bo mąż od rana do późna w pracy. Stasiek miał fazę jedzenia non-stop, więc ja nie jadłam. Nie miałam jak. Pójście do kibla, pod prysznic - zapomnij. Godzinami siedziałam z dzieciakiem przy piersi i płakałam, patrząc w ścianę. Mąż wracał i pytał, co mi jest, a ja miałam ochotę wyskoczyć przez balkon. Tak było jakieś 8, może 10 dni. Potem wyjęłam tę cholerną chustę, włączyłam you tube i zawiązałam dziecko. Zjadłam, pozmywałam, zrobiłam pranie, powiesiłam je. I z forum wiedziałam jedno: że jak dziecko się wkurza (a przy wiązaniu się wkurzają czasem), to trzeba przeczekać moment wiązania i dociągania. Chodzić, bujać, śpiewać. U mnie pomagało. Teraz Stasiek śmieje się, kiedy staję nad nim i macham chustą. jeszcze jedno - wiązałam z instrukcji i you tube'a, ale dopiero instruktorki pokazały mi co i jak jasno i klarownie, zdradzając różne patenty.
3. moim zdaniem Twojemu dziecku jest za ciepło. Temperatura, jaką powinno mieć w domu małe dziecko, to jakieś 20 stopni, do spania mniej. spróbuj ubierać Michała lżej, tylko w bodziak np. Na fotce jest ciepło ubrany, koszulka i ciepłe śpiochy - śpiochy są do chusty mało wygodne.
4. nie stresuj się tak tym ulewaniem, podłóż mu pieluchę pod buzię i tyle.
5. mało widać na focie, ale moim zdaniem wiążesz trochę za luźno, może mały nie czuje się pewnie, nie jesty dobrze podtrzymywany - to nie jest argument, że dopiero przy siadaniu się poluzowało - dobrze zawiązana chusta trzyma przy siadaniu i pochylaniu się (to nie kwestia chusty - nati trzyma). Nie rozsuwaj poł, bo w ten sposób ograniczasz dziecku widoczność (a zdaje się piszesz, że masz takie, które lubi widzieć). poza tym masz za dużo chusty na dole (w rejonach dupki), a za mało przy plecach i karku.
6. dziecko wgniecione nosem w cycki = za nisko (chyba że masz bardzo wysoko biust?). Dziecko powinno opierać się policzkiem mniej więcej o rejony poniżej obojczyków. Dziecko z nosem w cyckach = nie dziwię się, że protestuje.
7. wklej więcej fotek, dobre ciotki chustonoszki powiedzą, co i jak dalej robić (bo te znajome to chyba nie do końca dobrze Ci wytłumaczyły).
8. oczywiście nie musi Ci się chcieć próbować, poza tym wiadomo, Michał może chusty nie zaakceptować, to się (podobno) zdarza, choć sądzę, że częściej rodzicom niż dzieciom, ale proszę, nie reklamuj na blogu wisiadeł - nawet jeśli nie było to Twoją intencją. Ludzie to czytają, widziałam wpisy, że ktoś tam myśli, żeby kupić, tymczasem "nosidła" typu infant czy babybjorn są najzwyczajniej szkodliwe dla dziecka, potwierdzają to lekarze, rehabilitanci itp. To nic, że nosi się w nich kwadrans (bo najczęściej taki argument słyszę) - kwadrans też się liczy.
no i tyle ode mnie.
ps. właśnie przeczytałam, że się wpisałaś - nie wciskam Ci chusty na siłę, ale cyt. zależy mi tylko na tym, żeby kobiety nie zmuszały się w nerwach do chusty, tak jak ja to robiłam 3 miesiące - może to jest sedno. w nerwach chusty nie zawiążesz dobrze i dziecku dobrze w niej nie będzie.
Ostatnio edytowane przez glo ; 20-04-2010 o 09:30 Powód: pees
No to jak dla mnie porażka...
gema jaki owczy pęd? kto tu kogo do czegos zmusza? Ty chyba strasznie narwana kobita jesteś i wmawiasz sobie pewne rzeczy... I po jaką cholerę nosisz w wisiadle jak to jest 10min raz na dwa dni? Po co? nie rozumiem, wytłumacz z łaski swojej...
I jak tak nablogu tak strasznie zachwalałaś wisiadło (w którym nosisz raz na dwa dni 10min...) konkretnie wymieniając a chustę to się bałaś napisać jaką masz?
A. 27.01.2009 B. 22.09.2010 M.14.07.2015
Akredytowana Doradczyni po kursie Akademii Noszenia Dzieci chustomama.pl
to może i ja się wypowiem. Gdy mała się urodziłą od poczatku wiedziałam że będzie noszona, chusta od kilku miesięcy już czekała. Gdy przyszło co do czego to: tu źle zawiązane, tam niedociągniete, mała latała albo zbyt mocno ściśnięta, ja wqrzona, kiedy ja byłam wqrzona to i mała nie bardzo chętna do współpracy. No więc co innego ? wiadomo jak każda "niedouczona " nosidło "wisiadło". Ale do momentu, gdy tu trafiłąm, poczytałam, zostałam uświadomiona i poprosiłam o wsparcie w motaniu. Pomoc jednej z mam nieoceniona od tego czasu motanie zajmuje mi 3 sec. mało tego potrafię z pareo zrobić prowizoryczną chustę do noszenia na boku (tak na szybko)
tak więc wszystko zależy od samozaparcia, spokojności i podejścia matki do tematu. Jeśli szybko się zniechęci to nic dziwnego że i padną ostre słowa, warto jednak po prostu poprosić kogoś doświadczonego o pomoc, bo nawet najfajniejsze filmiki nie zastapią reala
Gema - sama przyznałaś , ze wisi
Dobra - to było takie łapanie za słówko...
gema - ja nie widze inaczej - WEDŁUG MNIE TY KOCHASZ CHUSTY. Kochasz je tak , ze az nienawidzisz. A nienawidzisz tylko i wyłacznie dlatego, ze Ci sie wydaje, ze miłosc Twa jest nieodwzajemniona. Pewnie pomyślisz, ze bredze...Ale spytaj kogo chcesz z forum - Sylvetta bardzo rzadko sie myli (zdarzyło mi sie to wżyciu praktycznie raz - jak kupilam chomika Stefana - a to była ona).
Ja chciałam nosic w chuscie od poczatku. I nie mysl, ze od razu zrobiłam cud wiązanie. Zaczęłam od elastycznej i było ok. Ale z tkana miałam przejścia, oj miałam. W końcu na samą mysl ze będę wiązac sie pociłam - ale ...NIE ODPUŚCIŁAM!!! Dlatego , ze w elastycznej chuście poczułam , jak fantastyczne i wspaniałe jest noszenie w chuście. I nie zamierzałam przestać dlatego, ze nie umiem sobie poradzić z paroma metrami szmaty....
Oto mówie jak sobie radziłam:
1. Ubierałam sie do wyjscie na dwór....
2. Wiązałam 2x , starałam sie jak mogłam a jak nie wychodziłao to sie nie telepałam z nerwów tylko opuszczałam mieszkanie.
3. stawałam pod klatką (dziecko sie na powietrzu uspokajało, bo ona zaczynała wierzgać przy dociąganiu), i tam , na dworze, na spokojnie, stawałam sobie np. przy samochodzie i przeglądając sie w szybie sobie elegancko dociągałam.....
4. Teraz Blanka ma 6 miesięcy, wiąze ją wszędzie gdzie sie da, a ona znosi to ze stoickim spokojem
Gema - Chusta to jest najlepsze co występuje w przyrodzie. Weź nie łam mi serca, ze wisiadło, w którym Twój syn wisi na kroczu jest fajniejsze niz chusta Nati... Bo sie do Ciebie przejade i razem poćwiczymy.
A w ogóle to skąd Ty jestes? To nie mogłas sie na forum zjawić, spytac o rade, poprosic o spotkanie kogoś z Twojej okolicy???? Tylko sie wkurzac i frustrowac?Hę?
Powtarzam raz jeszcze - TY KOCHASZ CHUSTY - to widać.....
Ostatnio edytowane przez sylvetta ; 20-04-2010 o 11:18
o tak, sylvetta (prawie) nigdy się nie myli
Mama Czterech Księżniczek, Pięciu Rozbójników i jednej Świętej w Niebie
Małe dzieła mojej Dużej już panny Co robią moje dwie lewe ręce
dlaczego akurat powiedziałam o baby bjorn? dlatego:
18-04-2010 12:35
Pentla
Chustomanka
No co Ty paskowka, ja się lansuję z dzieckiem w Baby Bjorn.
przez tę wypowiedź akurat. pewnie błędnie wzięłam osobę z rangą chustomanki za autorytet...
sylvetta - niewykluczam, że masz rację. znienawidziłam je właśnie przez to, że poniosłam osobistą porażkę. im bardziej chciałam się chustować, tym większą porażkę poniosłam i tym bardziej nie lubię tego wspominać.
nie dołączałam do forum, bo nie znalazłam nikogo z moich okolic, a do białegostoku mam daleko. pisałam już chyba, że jestem w Sokółce. pochodzę z W-wy, ale w stolicy od 3 trymestru nie byłam. dopiero w maju odwiedzę rodziców.
z tego co czytam, michaś ma wszystkie objawy wzmożonego napięcia mięśniowego, ale skoro mój pediatra mówi, że wszystkie dzieci na początku tak mają, to ja się nie spieszę z wizytą u neurologa, który też najbliżej jest dopiero w białymstoku.
Gemo - to jest bardzo fajne forum. Pytaj, zawsze się znajdzie ktoś, kto zna odpowiedź
A do maja już niedaleko - w Wawie jest pełno chętnych do pokazania jak się wiązać.
Aha - myśmy byli u neurologa, bo mały nie za bardzo się chciał opierać na rękach jak leżał na brzuszku - nieczego nie stwierdziła, ale pokazała nam jak nosić dziecko na rękach - pomiędzy twoim przedramieniem a brzuchem/klatką piersiową ma się utworzyć tyle miejsca, żeby pupka dziecka "wpadła", a nóżki były oparte kolankami o przedramię. I to jest sposób na noszenie dziecka "przodem do świata". Absolutnie nam zakazała nosić dziecko z wyprostowanymi nogami i jeszcze przekrzywione (bo chce zaglądać przez ramię, a pupkę się trzyma na środku swojej osi, przodem do siebie). Można nosić na biodrze - dziecko w pozycji żabki.
To są wszystko pozycje sprzeczne z pozycją w wisiadle. Ja sobie obrazowo wyobrażam, że siedzę na belce powiedzmy takiej równoważni gimnastycznej, z nogami zwisającymi bez oparcia. No ile można wytrzymać?