mam przechlapane dosłownie i w przenośni
Dysia (1 rok i 7 miesięcy) od dłuższego czasu informowała mnie że właśnie zrobiła siusiu, ale od dni kilku postanowiła łaskawie pozwolić mi na wysadzanie się. Potem jej się znudziło i nie chciała siadać, więc na swoją zgubę po tym jak łaskawie siusiu zrobiła zaczęliśmy cieszyć się i śpiewać "brawo, brawo Dynia, brawo, brawo Dynia "
Teraz od dni kilku moja córka sama biega na nocnik, siusia i pokazuje mi nocnik, domagając się natychmiastowej gratyfikacji
i tak w moim domu co kilkanaście (jak mamy szczęście to kilkadziesiąt) minut rozbrzmiewa "barwo, brawo Dynia...." albo "mały Dyś, mały Dyś, mały Dyś się zsiusiał dziś "
powiedzcie mi ze któraś z Was też się wpakowała w taki układ i teraz nie jeździcie z dzieckiem do szkoły żeby mu śpiewać piosenki w toalecie