Wczoraj Storcheny nasze zaliczyły pierwsze pranie. I... schną do teraz (powieszone po 22-giej wczoraj), nadal są po prostu mokre :/ Inne rzeczy wieszane o tej porze wyschły, a te - ani ani. A gdzieś mi się zalęgło, że te szorty schną szybko - to ILE w takim razie schną inne otulacze ?
Pytanie właściwe brzmi: jak pierzecie / wyciskacie / suszycie szorty wełniane? Ja po prostu po płukaniu delikatnie wycisnęłam i na sznur (w łazience, na polu pada i wilgoć powalająca). Efekt kiepski, więc może da się jakoś to schnięcie przyspieszyć?