Mam takie pytanie:
Rehabilituję się po ostrym zapaleniu stawów krzyżowo-biodrowych. Prawie 3 miesiące nie nosiłam, teraz nieśmiało noszę Martusię (7 miesięcy, prawie 8kg) na rękach. M. już siada i w miarę stabilnie siedzi, więc próbowałam nosić ją w Manduce, ale szybko odezwały mi się krzyże. Synka 2-latka (prawie 12kg) zamotałam na próbę w dh i było o niebo lepiej niż z małą w nosidle - ale jego jeszcze pewnie parę miesięcy nie będę dźwigać. Tylko że córeczki nie potrafię tak zamotać, bo jest drobniutka, nie mam tej precyzji - cóż, mistrzynią dh nie jestem a jedyną chustą odpowiedniej długości jaką mam jest Grecja z wełną - malutka ma tego wszędzie za grubo, jest jej niewygodnie i protestuje.
Słowem - potrzebuję wiązania jak najmniej obciążającego biodra noszącego. Najchętniej z przodu, bo moje plecaki zawsze wychodzą bardziej lub mniej kulawe.
Na chwilę obecną mam na stanie storczowego pasiaka 3,6 i wspomnianą Greczynkę, która realnie ma prawie 4,8.