Zdarza się, że przez pomyłkę dzieci trafiają do niewłaściwych brzuszków. I wtedy ich rodzice muszą ich szukać. Tak właśnie nam się przydarzyło.
Nasza córeczka odnalazła nam się tuż przed Wigilią, ma nieco ponad pięć miesięcy i na imię Inka
Na nasz pierwszy spacerek wybraliśmy się wózkiem (silna sugestia, mojego sceptycznie wówczas do chustonoszenia nastawionego męża). Mi oraz Ince ten pomysł na spacerki, wogóle nie przypadł do gustu. Czułyśmy potrzebę nadrobienia braku kontaktu fizycznego z okresu ciąży i pierwszych tygodni dziecka. Wózek więc się kurzy, my się nosimy i jesteśmy szczęśliwe a mąż-sceptyk, stał się propagatorem idei noszenia, szczególnie dzieci adoptowanych
Bardzo się cieszę, że trafiłam na to forum i choć aktywną forumowiczką raczej nie bywam (częściej podglądaczką) mam nadzieję tu się zadomowić.
Nasz pierwszy zakup to było tzw nosidło miękkie CLOSE, obecnie czekamy na dwie nowe chusty.