Chyba jakies fatum nade mna ciazy. Najpierw kolo poszlo, ale jeszcze dalo sie je jako tako dopompowac w czasie spaceru. dzis calkowicie rozpadla sie pompka i ledwo mi sie udalo do domu wrocic , bo nie dosc ze nie bylo powietrza w kole to jeszcze opona zaczela sie zsuwac z obreczy. To za zycie. To chyba znak jakis. Jutro z chusta ide.
A ja tam zasuwam wymiennie - raz z wózem raz w chuście - w zależnosci od okoliczności
kupilismy wózek
użyliśmy kilka razy
sprzedalismy wózek
i króluje u nas szmata
pouch+ długa wiązana+ MT for me
kółkowa+długa wiązana +MT for my boo
wózek jest masakra w naszym odczuciu, balast, upierdliwa maszyna, nigdy więcej na nic takiego nie wydamy centa
za to zwykle mam Hanie w 1 szmacie- drugą mam w torbie
da się
To ja na świezo dodam!!!!!! Mucha miał racje stając sie chustowym Talibem.
Oto dzis wpadłam na pomysł- wezmę Blankę na spacer dla odmiany w wózku - Blanka była ze mną na spacerze w wózku- pierwszy raz jak miała tydzien(ze tez mi przyszło cos takiego do głowy, hehhe) i drugi raz z moją mamą. Od tam tej pory wózek nie opuscił mieszkania. Az do dzis. Bo sobie pomyslałam , ze pewnie usnie na świeżym powietrzu i słońcu, a ja moze zajdę do pobliskiej grzebaliny i cos nabedę. Sto metrów od klatki schodowej rozpętało się PIEKŁO. Dzis zrozumiałam, ze do tej pory nie słyszałam, jak moja córka NAPRAWDE płacze. To był ryk dosłownie, łzy jej ciurem płynęły. Wierzganie , krztuszenie, wycie.
Ja sie tak spociłam i zdenerwowałam, ze z wrazenia az orientacje w terenie pogubiłam(a daleko nie zaszłam). Wózek porzuciłam na klatce , wniosłam ją do domu i próbowałam chyba z 5 minut uspokoic. Nie wsadze jej nigdy więcej w to dziadostwo.
I od razu mówie, ze rozumiem, ze u niektórych się to sprawdza - i nie mam z tym problemu.
Ja więcej z moim dzieckiem w wózku na dwór nie wyjde, Czy na pole - jak kto woli.
Oczywiscie potem poszłysmy na spacer w chuscie, biedactwo jeszcze wzdychało cięzko po tym szoku i usnęła. A do grzebaliny i tak zaszłam i nabyłam. Zadnych didymosów nie było niestety....
też potwierdzamy że się da
a ja specjalnie zdzieckiem w domu nie siedzę odkąd skończyłam 3tyg to 'wszędzie' ją ciągam gdzie potrzebuję jechać, i to mpk.
ostatnio byłyśmy na szkoleniu 3h o osiąganiu celów - pan prowadzący się ucieszył, że taką młodą uczestniczkę miał
bo cotygodniowe (albo i częstsze) zajęcia w fitnessie to już od czwartego tygodnia norma
my i nasze skromne / aż 5 miesięcy doświadczenia
wprawdzie właśnie wybraliśmy spacerówkę, ale to dla babć - one sobie kupują, bo plecy nie te do chusty mają.
Weronika Magdalena 09.10.09 http://weronikamagdalena.blog.pl
czekamynaczerwcowegochłopca2017
teraz,kiedy wychodzę na spacery z córką w chuście jesteśmy w stanie naprawdę długo pobyć na świeżym powietrzu.Spacer z wózkiem zwykle kończył się szybciutko płaczem małej i niestety z Anielką na jednym ramieniu i z pustym wózkiem ciągniętym czym prędzej do domu.Wózka używam obecnie tylko do werandowania przy kiepskiej pogodzie.
My też dzisiaj dla odmiany wybrałyśmy się na spacer "wozem" i wniosek jest jeden: NIE PODOBAŁO NAM SIĘ Ja myślałam że teoretycznie może mi będzie lżej A Mała tak się wierciła i marudziła cały czas, że spacer zakończył się wcześniej niż zakładałam.
I tak doszłam do wniosku, że chyba nie będziemy potrzebowali "parasolki" na najbliższy sezon. Praktyczniej będzie zainwestować te pieniążki w jakąś chustkę
Julka (VII 2009), Kornelia (V 2013), Konstanty (IX 2014)
Mój blog szydełkowy: sylabelle.blogspot.com
FB: https://www.facebook.com/sylabellesylabelle
My wózek mamy. Dostaliśmy w komplecie wraz z wieloma innymi rzeczami przekazanymi przez rodzinęi przyjaciół. Jets używany przez babcie, gdy mały śpi w ciągiu dnia. Ja w ogóle nie uzywam, ale w związku z tym, że dziecko czasem jest u dziadków czy z opiekunką to ma zastosowanie. Choć pewnei gdyby to zależało tylko ode meni i bym miała kupić to bym nie kupiła. Jednak nie traktuję tego ideologicznie lub jako zło.
zalezy jaki sie prowadzi tryb zycia; przetestowalam ze duzo latwiej zbierac grzyby majac dziecko w wozku niz chuscie , podobnie jest z czytaniem na spacerze- trudno sie czyta niosac spiace dziecko z przodu; poza tym moje dziecko do tej pory usypia w poludnie w wozku; jesli sie planuje potem opiekunke lub babcie do pilnowania malucha to raczej wozek bedzie konieczny
ale moj pierwszy synek byl tak niewozkowy ze jemu by chusta wystarczyla; skoro w pewnych kulturach wozkow niet to na pewno da sie bez wozka;
Pięć tygodni a wózek w pudle stoi nierozpakowany