zgadzam się, wiem, że na siłe się nikogo nie przekona, wiem też że na siłe nie można ludzi uszczęsliwiać itd ALE wiem, że jest wiele osób, które chętnie skorzystałyby gdyby ktoś się napatoczył i je zachęcił.
Pierwsze dziecko nosiłam w wisiadłe
idea podobała mi się bardzo natomiast sama mówiłam, że to niewygodne ale czasem nosiłam, żeby z prawie 20kg wózkiem się nie telepać. Nie wiem, nie wykluczam, że nawet warknęłam na kogoś jak się przyczepił np, że dziecko wisi-nie pamiętam aby taka sytuacja miała miejsce ale myślę, że teoretycznie mogło tak być jakby ktoś się "przyczepił". O chustach cośtam słyszałam ale niezupełnie. Mimo, że rozum niby mam jakoś głebiej się nie zastanowiłam nat tym wiszeniem itp. Jestem jednak człowiekiem otwartym i jestem pewna, że gdyby akurat "napatoczył" się ktoś, kto by wytłumaczył mi o co chodzi dokładnie - zainteresowałabym się tematem. Dla mnie to był tylko "drogi przyrzad do noszenia" z naciskiem na drogi, bo groszem wtedy nie śmierdziałam i 100zł tgo był dla mnie kosmiczny pieniądz. Niemniej jednak myślę, że i tą barierę dałoby się przeskoczyć w razie potrzeby. Także, oczywiście nic na siłe ale ja żałuję, że jakiegoś sympatycznego chustotaliba nie spotkałam 4 lata temu