Byłam w weekend w sklepie dzieciowym w Poznaniu (w Dyźku), oni tam maja chusty NATI no i...WOMAR stał na półce. W końcu nie wytrzymałam i poprosiłam sprzedawczynię, żeby mi pokazała ten wynalazek.
Zacznę od pudełka. Masakra generalnie, bo na zdjęciu jest laska w zwyczajnie luźnej chuście .... ta chusta w ogóle nie jest naciagnięta...No kurcze, przeciezo oni głupkami nie sa, muszą wiedzieć, że są fora, że są filmiki instrtuktażowe ...wydali kasę na tkanie chust bez przygotowania??? nie mogę w to uwierzyć W każdym razie - już samo pudełko nie zacheca by kupić chuste..
Chusta - ...śliska bardzo... nie umiem określić, czy ten splot był skośno krzyzowy, ale nie jestem tego taka pewna ...bardzo grube brzegi...nitki się strzępiły ... ogólnie, kiepsko, aczkolwiek pdoejrzewam, że trzeba by chyba taka chuste do pralki wrzucić i się w nią zamotać i wtedy ocenić. Czy któyś KK ma może od nich chusty? Możecie coś na ten temat powiedzieć, dziewczyny?
Instrukcja - nieczytelna, małe obrazki..no comments.
Zapytałam spzredawczyni, jak to sie spzredaje ... mówi, że ciezko, bo kobity boja sie tych wiazań, i że wybieraja jakieś chusty na klamry (pewnie te torby na dzieci miała na myśli) ... Zasugerowałam jej, żeby polecała klientkom NATKĘ, bo i chusta porządna i instrukcja też, a z tej WOMARowej niczego sie nie nauczą...powiedziałam jej też o spotkaniach chustowych, że są mamy, które wszystko pokażą co i jak.
Ale generalnie zdołowana jestem tym wszystkim. Bo WOMAR z tą swoja chusta i beznadziejną trafia do detalnicznej, stacjonarnej sprzedaży, i tylko klientki do noszenia w chustach zniechęca :/
Zaczynam rozwazać zmasowany ataka mailowy na WOMAR, z dobrymi radami