Trzymam kciuki za zdrowie malucha.
Ostrożności nigdy za wiele. Niezależnie od tego czy niesiemy dziecko na rękach, czy w nosidle. Zwłaszcza w taką pogodę!
Trzymam kciuki za zdrowie malucha.
Ostrożności nigdy za wiele. Niezależnie od tego czy niesiemy dziecko na rękach, czy w nosidle. Zwłaszcza w taką pogodę!
Bardzo trzymam kciuki za dzieciątko,a rodzicom dużo sił!
Też się boję łazić po tym syfie,który leży na ulicy,ale ja nie mam wyjścia.Często jestem sama z dziećmi i muszę przynajmniej zakupy zrobić.Dlatego kupiłam toporne buciory ,ale z grubą, antypoślizgową podeszwą, idę utartymi ścieżkami,które znam na pamięć,i nigdy nie trzymam rąk w kieszeniach.Wiem,że w sumie to bardziej na psychikę mi działa,niż na bezpieczeństwo
trzymam mocno kciuki za dzieciątko i ogromnie współczuję jego mamie
Nie tak.
Nie teraz.
Nie w ten sposób.
Pojawia się zbyt wcześnie i zbyt nieoczekiwanie.
To, co nieuchronne
Jest potwornie przedwczesne.
Powinno przyjść dopiero później.
Jutro. Za rok. Za sto lat.
[Gerhard Zwerenz]
Straszne, biedne maleństwo, biedna jego mama... Trzymam moooocno kciuki, żeby dziecko szybko z tego wyszło, żeby główka szybko się zagoiła!
U nas jest tak ślisko strasznie, że prawie wcale z domu nie wychodzimy , poza tym młody przeziębiony, więc tylko wietrzę dom mocno i już drugi tydzień w domu siedzimy...Dziś jak sama wyszłam wieczorkiem, to 2 razy się wyglebiłam.
Co jest najśmieszniejsze w ludziach: Zawsze myślą na odwrót: spieszy im się do dorosłości, a potem wzdychają za utraconym dzieciństwem. Tracą zdrowie by zdobyć pieniądze, potem tracą pieniądze by odzyskać zdrowie. Z troską myślą o przyszłości, zapominając o chwili obecnej i w ten sposób nie przeżywają ani teraźniejszości ani przyszłości. Żyją jakby nigdy nie mieli umrzeć, a umierają, jakby nigdy nie żyli.
*Paulo Coelho*
Straszne MOOOCNE kciuki i uściski dla Maluszka i Mamy. Oby wszystko się zakończyło pomyślnie.
Ja z Małą co prawda wypuszczam się na spacery w chuście, bo już w domu nie możemy wysiedzieć, ale po tej historii to sama nie wiem czy warto ryzykować? Brrr...
Julka (VII 2009), Kornelia (V 2013), Konstanty (IX 2014)
Mój blog szydełkowy: sylabelle.blogspot.com
FB: https://www.facebook.com/sylabellesylabelle
Trzymam kciuki!!!
Dla wypadków nie ma przeterminowania.
Przerażająca historia... Współczuję bardzo. Ale wypadki zdarzają się wszędzie i mogą mieć równie straszne konsekwencje niezależnie od środka transportu. W wielu miejscach brak jakichkolwiek możliwości poruszania się z dzieckiem.
Oby dziecko wróciło do zdrowia, a rodzice byli silni.
Siaś 07.2007 Ninia 04.2009 i Lolek 12.2010
Kozdy cłek fce mieć swój rozum. Kóniec kóńcym telo rozumów, kielo ludzi. A godajóm, ze rozum jest jedyn! Jakoz jedyn, kie kozdy hebluje po swojemu.
straszna historia!!! biedna mama... biedna dzidzia... ufam, że wszystko dobrze się skończy... teraz będę się bała wychodzić w chuście - chyba na jakiś czas się na wózek przerzucę.
Potworna tragedia. Trzymam kciuki za maleństwo a TY nas informuj co u nich słychac
woolloomooloo - moje nosidła
http://pogodzinach7.blox.pl/html * http://mei-tai.wix.com/woolloomooloo * http://meitai-by-martala.blogspot.com/
Jakieś wieści? Jak maluch i mama?
ojej, straszne sa jakieś wieści? trzymam kciuki!!!!
P 1995, A 1997, B 2008, W 2015 i L 2017
jestem matką idealnej córki i równie idealnych czterech synów
Bardzo dziękuję za Wasze wsparcie.
Jak tylko będę mieć wieści dam znać.
dołączam ze wsparciem... oby wszystko szczęśliwie się skończyło!
ANIA
chuściane dzieci:
Jakubek 07.09.06 & Zuzka Matyśka 14.03.08
Pamiętamy
też uwazam ze z przodu bezpieczniej, ja juz sobie nawyki wyrobiłam - jak sie przewracam syna chronie rekami, jak ide z wózkiem to puszczam wózek, w autobusie przy gwałtownym haowaniu - ciężar ciała na rurkę.
ale dziś własnie z wózkiem jechałam i o mały wlos by mi kobieta synka wywaliła....
gwałtowne hamowanie - a ona za wózek...bo przed tem sms-a pisała - wiec sie nie trzymała, no i wózek gdybym nie trzymała by sie przewrócił.
w sumie odruch, ale kazałam sie odsunac od wózka....
a z kolei druga - taka babcia - ja wysiadała to sie chciała przytrzymac rączki i całym ciezarem tak ze przednie koła sie uniosły - kazałam natychmiast puścic...sie troche obraziła, trudno...
ale ja juz przewrazliwiona jestem bo mi starszego o mało koles nie zabił - przewróciła sie na wózek - spacerówke i grzmotnał fo głowa w bark... - siniec był ze 3 tyg... - kolesi objechałam równo a kierowca go wysadził bo sie okazało ze podpity był ....
Damian 07.01.2005
Maciek 07.09.2009
Tomek 17.04.2014
Jaś 15.01.2013 [']
1% Maciek
https://jim.ultra3.done.pl/nasze-dzieci/profil?id=778572
uwaga: znikam na weekendy: odwyk i czas dla rodziny