słuchajcie, nauczyłam się plecaczka (dzieki, annamamaalexa) i nosimy się po domu. mam problem z wyjściem na dwór, a konkretnie z czapeczką. zazwyczaj nosimy takie ażurkowe, zrobione przez babcię n szydełku, ale takie odpadają w przedbiegach jeśli chodzi o plecaczek. sznurowane pod szyjką byłyby najlepsze ale w temp ok 20 stopni będzie Małej gorąco. co więc wkłądać na główkę żeby sie nie przesunęło i uszek nie narazało na przewianie? jak sobie radzicie?