No i Mała wylądowała dziś na plecach po raz pierwszy. Przeszkoliliśmy się na warsztatach, nabraliśmy pewności siebie (przynajmniej ja, bo TŻ na razie poprzestał na lalkach) i siup na plecy
Dla TŻa zmajstruję MT, choć całkiem sprawnie dziś motał. Szczególnie jak na kogoś, kto w zasadzie nie chustuje.