Brnąc wczoraj po kolana w śniegu, zwyczajową trasą do Biedronki, rozważałam w jaki sposób chodzą na spacery/zakupy babeczki wózkowe....od kiedy u nas na "wsi" nastała zima i syberyjskie mrozy, nie widziałam żadnego nie-samobieżnego dziecka na dworze no bo w sumie przenoszenie przez zaspy 12 kilogramowego kosmodromu, zabawne nie jest...
kolejny plus dla chust i nosideł
nota bene-zaliczyłam wczoraj swój pierwszy dziewiczy chusto-pad kostka boli aż do tej chwili, ale zyjemy