Czy Wy też tak macie???
Mieszkam w niezbyt wielkim mieście i zwykle budzę zaciekawienie latając z Młodym na sobie...
Kilka tygodni temu - jeszcze przed tymi śniegami, leciałam po Małgosie do przedszkola i zobaczyłam wychodzącą mamę z dzieciem w wisiadle... Rzuciłam uprzejmie tekst - "... nie zdrowiej dla was obojga w chuście..." No i zaoferowałam pomoc, dałam namiary do mnie.
Wczoraj zadzwoniła mama z zachwytem i wdzięcznością.
Ależ byłam dumna z siebie a jaka zadowolona że przysłużyłam się mamie i dziecku.
Ach czy tylko ja tak mam???