Mieliśmy przez jakiś czas bunt i totalną niechęć chustową - Szymowi było chyba niewygodnie, no i nie chciał na matce wisieć, wolał biegać dookoła Myślałam, że chusta go za bardzo krępuje, kupiliśmy w końcu MT - ale też się w nim wiercił i marudził. Ja swoją drogą przy moich bólach kręgosłupa, też zadowolona nie byłam ( synek 12 kg obecnie waży - ma prawo mi już ciążyć ?? ).
Od kilku dni jest jednak odmiana Szymek chciał być dużo noszony na rękach, więc skorzystałam z okazji i go w chustę zamotałam I jest tak jak było kiedyś, wtula się, chowa rączki pod siebie i siedzi spokojnie
A dzisiaj kiedy wyciągnęłam chustę, to zaczął podskakiwać i wołać "pleci, pleci" I wiecie..... to serio fajne uczucie