Macie czasem tak, że usypiacie dziecko dłużej niż trzeba? Ja tak robię prawie zawsze. Noszę Helenę na plecach i nie mogę się z nią rozstać. To takie cudowne uczucie gdy dziecko wtula się w rodzica i trwa w tym przytuleniu. Może to samolubne ale uwielbiam mieć ją na dłużej przy sobie (przy zwykłym przytulaniu zaraz wzywają ją zabawki). Mnie w takich chwilach się nigdzie nie spieszy. To zresztą mit, że przy dziecku ma się mniej czasu dla siebie. Ja uważam, że mam zdecydowanie więcej. Cały świat jakoś mi zwolnił i przekonałem się, że wcale nie muszę wiedzieć co się dzieje aktualnie w polityce, nie muszę iść na kolejny przereklamowany film do kina... Pobyt z dzieckiem nie tylko daje czas do przemyśleń na różne tematy ale wręcz te przemyślenia wymusza. Dzieci nie zabrały mi czasu tylko go zreorganizowały. To co, że oglądam TV kilka razy na miesiąc – a czy leci tam coś istotnego? To co, że w kinie nie byłem od 2 lat – a grali jakieś faktycznie dobre filmy? Nawet jeśli film czy mecz jest dobry to nie wrócą już te emocje co kiedyś, gdy człowiek miał 16 lat i podziwiał herosów jak Jordan czy Maradona. Nie przeżyję już więcej żadnego filmu tak jak kiedyś Gwiezdne Wojny. Nie przeżyje znów pierwszej randki... Teraz nadszedł czas gdy przeżywam pierwsze kroki dziecka, pierwsze słowa, pierwszą piosenkę i to są emocje 30-latka.
Dziecko jest zresztą absolutnym dobrem i nie można oskarżać go o cokolwiek (zwłaszcza o zabieranie czasu). Jeśli coś jest absolutnym złem np. faszyzm to tylko idiota może mówić o zaletach absolutnego zła i dziękować Hitlerowi za autostrady. Tak jak nie wolno szukać dobra w absolutnym źle tak nie wolno szukać zła w absolutnym dobru. Dziecko jest absolutnym dobrem i koniec. Mówienie „kocham dzieci ale nie mam przez nie czasu iść do kosmetyczki” to jakiś dramatyczny absurd, który zawiera ziarno nieistotnej prawdy.
Dziecko nie zabiera mi czasu i przeżyć – dziecko mi daje obie te rzeczy!
Ale się rozpisałem a chciałem tylko zapytać czy ktoś nosi dziecko dłużej niż potrzeba .
EDIT
Pewnie w tej nieco chaotycznej wypowiedzi nie wyraziłem się dość jasno ale podtrzymuję to, że mam teraz więcej czasu na rzeczy istotne, na przemyślenia...
Jeśli usypiam np 30 minut to jest to równocześnie czas dla dziecka ale i paradoksalnie czas tylko dla mnie.
Zdarzało wam się bez dzieci usiąść i myśleć o różnych sprawach? - ja wcześniej "nie miałem na to czasu" a teraz mam