Wozek jest uzywany przez nianie, meza, moja mame. Ja prawie zawsze nosze w chuscie, choc sporadycznie uzywam wozka.
Wciąga chustowanie, oj wciąga
U nas wózek był wykorzystany ( od urodzenia Miśka) dosłownie 3 razy na spacery i to już po przeprowadzce do Legionowa. Wcześniej służył jako łóżeczko z braku miejsca na to prawdziwe. A teraz się kurzy i chyba go wyniosę do piwnicy
U nas też zamiennie, był okres że Aga tylko w chuście spała, ale musiała być noszona, był okres że tylko w wózku (i wtedy jak Mama ją zabierała na spacer ja mogłam co nie co w domu zrobić)...teraz śpi najczęściej w wózku lub na dużym łóżku (ale tylko z moją Mamą)...na szybkie wypady MT lub miejsca gdzie trudno wjechać wózkiem albo super lekka parasolka.
u nas zanim nastały chusty był okres niechęci do wózka ale po dwóch miesiącach intensywnego chustonoszenia mała doceniła spacerówkę.
Ja wózka nie lubię, wkurzaja mnie te wszystkie krawęzniki nierówne chodniki, do sklepu wejść sie nie da itp, zresztą sama go nie zniosę z 4piętra tak więc jedynie tata chodzi na wózkowe spacery
A propos wózka trafiłam na taki masakryczny sposób na dziecko niewózkowe:
http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html? ... a=81406387
podobno każda matka kocha swoje dziecko i chce dla niego jak najlepiej ale jak czytam coś takiego to zaczynam wątpić
Karina - 2007r.
Lila - 2009r.
Witold - 2014r.
Gerald - 2016r.
Ja tam specjalistą nie jestem, ale radzę sobie tak, że końce chusty wkładam do otworzonego bagażnika i tak się gimnastykuję, żeby na ziemię nie spadły, ewentualnie posiłkuję się jakimkolwiek fotelem samochodowym, jeśli akurat jest tyle miejsca, że da radę całe drzwi otworzyć. No i z tego co wiem, są też takie wiązania, że tak powiem "wielokrotnego użytku", ale to może niech się specjaliści wypowiedza
Zosia, 28 grudnia 2007 r.
zawiąż się w domu w 2x, wsadź malucha i się podociągaj \
tylko dla takiego całkiem noworodka to kiepawo to widzę
chyba zeby na luzach kieszonkę zamotac, potem poluźnic jeszcze, wsadzić dziecia i dociągac a skoro z małzem jedziesz to niech końce trzyma
tego z kieszonką nie praktykowałam więc nie wiem czy się da
jeśli "wstępnej" kieszonki nie będziesz wiązać na zewnątrz (tzn. pionowe poły będą przechodzić pod spodem) to możesz ją zawiązać bez dziecka.
Jakbyś miała elastyczną to dla takiego maluszka jest najwygodniejsze, bo nie trzeba nawet za bardzo dociągać, zawiązujesz się w domu a potem wkładasz dzidka i już. Sama niestety nie miałam elastyka ale całkiem niedawno byłam na warsztatach Poloconta i z tą wiedzą napewno bym uposażyła się w elastyka, zwłaszcza jak zamierzasz nosić od samego początku, bo później to już wiadomo, chcesz więcej i więcej
Właściwie, to chyba niezły pomysł...Jeżeli nie wydam 900zł na wózek , to mogę kupić NAWET dodatkowego elastyka (to wersja dla męża ). Elastyk chyba bardziej tolerancyjny jest dla niewprawnej ręki, niż chusta tkana...
A jakiego elastyka polecacie?
Mi sie chyba te Babylonie podobaja....albo MaM (jezeli czegos nie pokrecilam). Szukalam na stronie Vegi. Zdarzaja sie w uzywanych?
No i jeszcze flaming mi sie okrrrropnie podoba (wiem, ze nie elastyk). Kiedy sie moga skonczyc te limitowane serie?
Ja mam trzy wózki. Korzystamy z jednego, topornego nieco, na grubych kołach, na spaceru po naszej wsi, do spania. Do samochodu zabierałam zappa i do sklepu + fotelik czasem działał. U mnie chusta w domu, na krótkie wyjścia na dwór, gdy jadę samochodem, gdy teren niedostępny dla wózka, do ogrodu coś zrobić. I tak jakoś wychodzi, że chusty używamy kilka razy dziennie, a wózka ok 1-2x.
Ja na razie nie mam o czym wiecej pisac, czekam na 2 chusty (domowilam tez flaminga od Vegi, bylo napisane, ze ostatnia "na stanie" ). Elastyczna wezme pozniej (przy nastepnej wyplacie - padlo na Gabi, chyba, ze znajde jakas uzywana - mam jeszcze 3 miesiace). A te 2 bede lamac w tym czasie. Wozek moge zawsze kupic, wystarczy jedna wyprawa do sklepu, na razie sie wstrzymuje. Nie mam jeszcze fotelika, lozeczka (tez chce pozniej, na razie koszyk wiklinowy). Fotelik chce kupic taki, co sie rozklada do lezacego, moze mi posluzyc zamiast gondoli z wozka i moze wystarczy np. do werandowania (mamy domek i moge werandowac na stole na tarasie...). Wszystko zalezy od tego, jaki ten moj maly bedzie, co mu bedzie potrzebne do szczescia
A tak, to czytam forum, juz sie wiele nauczylam, dzieki, ze jestescie
Witam.A ja mam pytanie głównie do Mam z UK/IRL i innych wietrzno-deszczowych stref klimatycznych.Noszę swojego 3 tyg. malucha w kołysce(jakoś mistrzem kieszonki jeszcze nie jestem i chyba długo nie będę ) no i zanim się urodził miałam taką sielską wizję pt. Ja+synek+chusta=spacer(Wózka nie mamy,z kupnem się nie spieszymy,no bo przecież jest chusta).No i pewnie moja wizja stałaby się rzeczywistością gdyby nie moja mama,któa przyjechała nam"pomóc".Maluszek był na dworzu w chuście 2 razy,od razu zasypiał i było super.
bigbabs nie wiem jak silne są te wiatry u Ciebie
ale z moich polskich doswiadczen wynika że nigdzie dziecku nie bylo tak zacisznie ciepło i przytulnie jak u mnie w chuscie. wiele razy zmarzla w wozku, a w chuscie to tylko nózki kontrolowałam czy się nie wychlodzily
całą zimę ją przenosiłam pod swoją kurtką (puchówka rozm. 42 zmiesciła nas obie. było super
ja tez mam zamiar nosic moje dzieciatko w chuscie tu w UK przez jesien/zime... wozek na zapas kupuje ale nie szaleje z kasa bo wole poszalec z chustami
biorac pod uwage to jak tutaj mamuski angielskie wychladzaja swoje dzieciaki w wozkach (te gole nogi w zimie!!!) to mysle ze noszenie maluszka pod kurtka bedzie super rozwiazaniem nawet choruja na jedna kurtek u vegi - tylko niech sie maluszek urodzi, troche w domu ponosze a potem zamawiam jak nic !
a co do mam naszych to one chca dobrze, ale nie rozumieja ze w UK jest troche inny klimat, nikt dzieci nie przegrzewa - i jakos nie choruja wiecej
U nas chusta i wozek stoja na jednym "poziomie". Z przyjemnoscia uzywamy obu. Teraz jednak, kiedy zapanowamy tu typowo letnie upaly (wczoraj w poludnie na termometrze wypatrzylam 40st ciepla) w chuscie poprostu sie gotujemy... Ograniczam wyjscia na dwor do godzin popoludniowych, mimo wszystko jednak nawet maksymalnie (ale nadal nieskandalicznie rozebrane grzejemy sie jak grzejniki... Spacerowka wowczas wydaje sie zbawienna. A w dodatku Bebesita ja tez lubi
Teraz w utesknieniem wyczekumy na Mei Taia. Mam nadzieje, ze w tych temperaturach lepiej sie bedzie sprawdzal niz chusta.