sanki.... ok,
śpiworek... no jeszcze bym przebolała...,
ale jak sobie przypomnę, że niechcący w środku została po spacerze chusta.... :brak ikonki wyrażającej moją aktualną rozpacz:
mieszkamy na 4 piętrze, sanki stały za drzwiami, no kto by pomyślał, że trafią na ostatnie piętro po sanki, jak po drodze kilka wózków mieli. Wózek czasem ryzykownie na parterze zostawialiśmy i nie ruszyli - a mniej żal by mi było chyba
a najbardziej boli, że pewnie chustę gdzieś na śmietnik wyrzucą nie wiedząc co to jest