Kilka dni temu w godzinach mocno wieczornych (jak to bywa u mojego listonosza) dotarl do mnie alciowy MT. Oczywiscie aniolkowo-mikolajkowo-gwiazdorowy prezent dla tatusia .
M na delegacji, to ja szybciutko zawiazalam Michaska w mietka i krotkie testowanie, tuz przed spaniem.
Sam sie wiaze, cudownie przylega do ciala dziecka (na pupce i na pleckach), rozmiar idealnie dopasowany, no i taki mieciutki i milutki
Pas biodrowy i ramienne idealnie wypelnione. Fajnie, ze wypelnienie nie zaczyna sie od samego panela!
Pasy sa strasznie miekkie dzieki czemu latwo sie dociaga (mam male dlonie i przy sztywniejszych pasach bylo mi zdecydowanie trudniej).
Teraz moze na temat samego odszycia - wszystko ladnie, dokladnie, rowniutko!
Nie spodziewalam sie ze alci uda sie tak wiernie odwzorowac nadeslany przeze mnie rysunek. Alcia jestes wielka! Ty i Twoja maszyna
MT jest dokladnie taki jak sobie wymarzylam na prezent dla Michala. Nic bym w nim nie zmienila!
Problem mam tylko z zaglowkiem. Przyzwyczajona do manduki i chust, jest mi on hmm zbedny , ale i z tym sobie poradzilam ladnie wywijac na zewnatrz .
Tak nam jest wygodnie: