mam kilka chust-nie jest ich duzo, ale sa wsrod nich takie , ktore nosze od swieta i takie , ktore sa na codzien i te na codzien to takie konie pociagowe-perszerony, nie dalabym chyba rady bez nich, bo jak tu robic sniadanie jak mala chce na rece? albo wstawic pranie lub powiesic je potem. uzywajac wyrazenia kon pociagowy nie chodzi mi o nie dbanie o chuste i jej maltretowanie ale o czeste uzytkowanie moim perszeronem jest Lisa Didymosa, i musze przyznac, ze im wiecej ja nosze tym jest milsza i bardziej " fajniusia" a jakie sa wasze perszerony?