Weszłam na stragan. Chociaż obiecywałam sobie, ze już nie wejdę. No, ale stało się... I padłam trupem niemal, jak zobaczyłam stosiki/stosy niektórych Pań... /rządzi joawoj - mam nadzieję, że literówki nie popełniłam/... Zamarłam, i nie wiem, co powiedzieć... Jutro wklupię po dupce swojej Młodej, że przezywa jakieś dąsy chustowe, podczas gdy inne mamy mogą swobodnie chustami żonglować i dopychać nimi /chustami, znaczy się/ miejsca w szafie...
To nie fair, Mamy stosikowe/stosowe że tak sobie pogrywacie