Zgadzam się - najbardziej chyba brużdżą właśnie te detergenty - odkąd piorę w mikrominimalnej ilości jest całkiem całkiem. Chociaż nówki wcale jakieś bardzo miękkie nie były (uszytki własnoręczne) to doszły do, powiedzmy, przyzwoitości.
No, ale np. moja kuzynka jęczy, że po kwasku też jest źle - chyba sporo zmienia (proporcje i działanie) woda.