te o uduszeniu teksty to jak dla mnie mało smieszne, wkurzają mnie tylko
już gdzieś pisałam ale dam i tu:
sprzedawczyni w warzywniaku osiedlowym
- Jejku, Jej tam jest źle, nóżki Ją bolą, ja bym tak swoich dzieci nie męczyła bla bla bla
- Proszę Pani, lekarze mówią, że to jest ok, nic dziecka nie boli i bardzo dobrze jest nosić (zwykle tekst o lekarzach działał)
-PAAAANIIII, żebym ja lekarzy słuchała ...pogarda, pogarda i jeszcze raz pogarda plus wydęcie usteczek (pomalowanych razem z zębami;P)
a ja już wściekła- PAANI, gdybym ja SPRZEDAWCZYŃ SŁUCHAŁA
( to to są AUTORYTETY!)
małż był przy tym i się śmiał a Pani przybrała wygląd pt "krzyzówka opadniętej kopary plus dorodny buraczek)
już tam nie kupuję.