dzisiaj zaniosłam mojego girasolka tęczowego na pocztę,
powędrował w świat
a ja zostałam bez chusty
i do 30 kwietnia przyjdzie mi czekać na mojego
nowiuteńkiego wyczekanego leosia marine od lidki
a tu jak na złość synek domaga się wrzucenia na plecy do uspania
chce się przytulać, nosić
rozgląda się za kolorowym, żeby go zawiązać
;(
no i jak ja mam te dłuuugie dni wytrzymać??
co ja mam synkowi powiedzieć??