Kłania się mama prawie 4-latki i drugiej córki z terminem na za miesiąc.
Na razie się czaję co prawda... do chustonoszenia. Starszaczka dostała swoją chustę jak miała rok - i to było już za późno. I w ogóle wszystko chuściane wtedy raczkowało, było tylko gazetowe forum. Ale chustę zostawiliśmy - hoppediz stockholm, nawet ją było wtedy całkiem ciężko zdobyć
Jest z nami cały czas - służy naszym znajomym.
Młodą nr 2 mam zamiar nosić od urodzenia. Mam oczywiście tremę przed pierwszymi wiązaniami, ale przy takiej determinacji... mam nadzieję, że się uda.
Póki co dokształcam się i czytam wszsytkie okołochuściane tematy - i cieszę się, że jeszcze cały czas mam tyle tu "zaległego" czytania no i że w zasadzie nie ma co bać się chustowych kłopotów przy takim gronie doradczym.
liczę na Was