Podobnie. Chustę dostałam w prezencie od teściowej (sic!), która wiedziała, że mam zamiar nosić dziecko. Podarowała mi ją jak jeszcze byłam w ciązy i o mało co moja przygoda z chustowaniem nie skończyła się zanim się jeszcze zaczęła, bo Tosia chusty nie cierpi. Krzyczy w niej jak opętana, a noszenie jako takie oczywiście uwielbia. Dobrze, że trafiłam na to forum. Może jeszcze nie wszystko stracone