Na pierwszym weselu Henio miał miesiąc. Wytrzymał dość sporo, ale wychodzilismy na pole gdy grała muzka, bo było za głośno, kolejne wesele przespal na sali, bo były dwie i w naszej było ciszej. A śluby przespał oba ale w wozku.
Na pierwszym weselu Henio miał miesiąc. Wytrzymał dość sporo, ale wychodzilismy na pole gdy grała muzka, bo było za głośno, kolejne wesele przespal na sali, bo były dwie i w naszej było ciszej. A śluby przespał oba ale w wozku.
Na naszym ślubie Pit miał 6miesięcy, bawił sie wyśmienicie, wszystkie ciotki/babcie/dziadkowie się "nim" bawili.Ale mieliśmy nianę, która była do zadań specjalnych . A 20 niania pojechała z Pitulem do domu.W czerwcu też był na weselu z nami,bardzo mu sie podobało,że go wszyscy adorują, potem pojechał do moich rodziców.
A 2tyg temu bawił się jako najmłodszy z gości do 22.
Ale ja mam egzemplarz wyjątkowo imprezowy .
P(III 2008), T(XI 2011), R(*III 2014), B (III 2018)
My mamy za sobą trzy wesela z małą. Mieliśmy wybór - albo jedziemy z dzieckiem, albo wcale.
Pierwsze wesele - kiedy córa miała 8 miesięcy. Na sali weselnej na początku trochę z nami potańczyła u tatusia na rękach, ale potem była zmęczona hałasem i rozdrażniona, nie było gdzie jej nakarmić w ciszy, tam nie można było wynająć pokoju. Na sali było bardzo głośno, nie mogła zasnąć i w ogóle wyraźnie miała już dość, więc po 20-tej się pożegnaliśmy i pojechaliśmy do hotelu.
Planowałam już nawet na następne wesela (były teraz we wrześniu, kiedy córa ma prawie rok) kupić takie małe słuchawki ochronne dla dzieci, ale nie mogłam znaleźć i w końcu nie kupiłam.
Okazały się niepotrzebne, bo córa zasnęła na sali weselnej już przy powitalnej zupie (tzn. ja jadłam zupę, a ona w tym czasie cycusia) i przenieśliśmy ją do wynajętego pokoju, gdzie było już dwoje niemowlaków i niania do opieki. Przed północą córa zgłodniała i obudziła się na cycusia (budząc przy okazji te niemowlaki i kilku przedszkolaków, które w międzyczasie doszły pod opiekę niani), więc ją nakarmiłam i znów zasnęła, a my wróciliśmy tańczyć.
Na następnym weselu mieliśmy wynajęty pokój, ale nie mieliśmy niani, więc nie liczyliśmy na to, że się długo pobawimy. Na szczęście córa trochę potańczyła z nami, trochę pobawiła się z licznymi ciociami i wujkami, a potem zasnęła (przy cycusiu oczywiście) i przełożyłam ją do fotelika samochodowego-kołyski i tak sobie cały czas spała na sali - z jedną przerwą koło północy na jedzenie. Hałas w ogóle jej nie przeszkadzał.
W kościele na tych trzech weselach było tak samo - najpierw pobawiła się trochę spokojnie, potem zasnęła przy cycusiu i przespała cała Mszę św.
Cieszę się, że pojechaliśmy na te wesela, bo mieszkam daleko od rodziny, a tak miałam okazję się z nimi zobaczyć i na weselu i na poprawinach, no i trochę mogłam z ukochanym potańczyć
Tak nam się spodobało to balowanie, że na nastepne wesele w czerwcu też się wybieramy, wtedy już z dwójką dzieci, tyle że wtedy zorganizujemy sobie własną nianię i tak się zorganizujemy, żeby najmłodszy potomek jednak nie był na sali w hałasie, tylko w kościele, a potem w wynajętym pokoju z nianią.
Możesz wkleić jakiegoś linka do takich słuchawek??
------------------------
My za 3 tyg idziemy na wesele do znajomych. Z młodą, wówczas prawie 9 miesięczną... Ciężko to widzę, bo mąż jest przeciwny ("bo z dzieckiem się nie pobawi, nie będzie mógł napić" ) ale ona nie nadaje się do zostawienia teściom, jak jej starszy brat...
Nie wiem co mam robić, rozważam nawet niepójście w ogóle...
Starszy Syn (VIII.2006), Córka (I.2009) i młodszy Syn (XI.2011)
http://moje-dzieciaki.blogspot.com/
We are what we think. All that we are arises with our thoughts.
With our thoughts we make the world. Buddha
Przepraszam za OT,ale musze to napisac...
O jak ja bym sie na wesele przeszła!!!!!!Kilka lat nie bylismy i sie nie zanosi....Ale na takie z jedzeniem, wódka,przyspiewkami.......
Nata my nie bylismy kupe lat i teraz w przeciągu dwóch miesięcy dwa alez się ciszyłam ja lubie
H- 28.06.2008 r., M -05.06.2001 r.
mojdom13.blogspot.com
http://http://www.chusty.info/forum/...ad.php?t=46784pieluszki wielorazowe
---> w razie zapchania skrzynki pw---> dosr@poczta.wp.pl
hmm im mlodsze tym latwiej
my tak jak mloda miala 8-9 mies bylismy na imprezach (wesele i duze ur w knajpie) i raz po prostu wrocilismy do domu kolo 23, a raz mielismy wozek ja uspilam na cycku i spala w wozku w kaciku halas bez problemu ale moja nie jest jakas wrazliwa i szybko sie odnajduje nawet w "tlumie"
Zuzia
My zaliczyliśmy wesele z Młodą jak miała 7 miesięcy. W kościele siedziała grzecznie w wózku i prowadziła z księdzem mszę. Potem przespacerowaliśmy się w wózku na salę weselną i zasnęła. Wjechaliśmy wózkiem ze śpiącym dzieckiem na salę, gdzie kapela dawała czasu, a Młoda nic, spała dalej. Potem wstała, zjadła słoiczek i tańczyła raz ze mną, raz z małżem, czasem z ciotkami. Jak zobaczyłam, że jest zmęczona, wsadziłam ją do chusty i poszłyśmy na spacer do lasu obok sali weselnej. Zasnęła Potem wróciłam z nią na wesele, dalej spała w chuście, trochę się pokołysałam, żeby się nie obudziła. Fotograf był zachwycony Potem pojechałyśmy do domu, wykąpałam ją i uśpiłam tak jak o zwykłej porze, została z nią ciocia, a ja wróciłam na godzinkę potańczyć trochę z małżem To był pierwszy raz jak zostawiłam ją z kimś obcym, cały czas miałam wrażenie, że czegoś mi brakuje...
W najbliższą sobotę czeka nas wesele (na Śląsku, o 14.00, tylko że teraz ma już półtora roku, więc będzie już sama tańczyć planujemy wrócić z nią do domu tak w porze zasypiania, mam nadzieję, że pośpi w samochodzie i potem w domu. W razie czego chusta i manduca będa pod ręką na imprezie
Życzę miłej zabawy wszystkim
My byliśmy na weselu, jak Szymon miał 17 miesięcy, i było całkiem nieźle. Nie nastawialiśmy się, że się wybawimy nie wiadomo jak, tylko liczyliśmy się z tym, że bedzięmy musieli o każdej porze z wesela wyjść. Niemniej, Szymon nas pozytywnie zaskoczył W kościele siedział u nas na kolanach lub sobie z tatą chodził, bałam się, że będzie marudny, bo akurat to była jego pora usypiania (19-20), ale, jak się okazało, niepotrzebnie. Na weselu usnął o 22, akurat po obiadokolacji i pierwszych toastach, i spał do północy. A później bawił się z nami do 3 - do końca wesela. Mieliśmy ze sobą wózek, w którym spał przy naszym stole, oraz poucha, w którym go uśpiłam i w którym później "przetańczył" wesele. Sukienkę wybrałam celowo taką, żeby bez problemu karmić piersią. Ze względu na to, że Szymon w nocy ssie, nie było możliwości zostawienia go na noc z kimkolwiek, a bardzo chcieliśmy iść, bo to był ślub jedynej siostry ciotecznej męża. Za 2 tygodnie mamy następne wesele, tym razem wyjazdowe
Za pierwszym razem Jaś miał 3 m-ce - przespał większość w wózku
Za drugim razem, miał 13 m-cy - biegał, bawił się, tańczył, trochę z ludźmi trochę z nami, o 21 go zmogło i poszedł spać do wynajętego pokoju.
Za trzecim razem byliśmy z dwójką i młodsza miała 4 m-ce - jakoś przebrnęłyśmy przez ciocine uściski i poszła spać w gondolce, starszy (24 m-ce) pobawił się i też zasnął, a ponieważ pokoju nie było, to pewnie niektórych zaszokuję... spał w samochodzie, a potem pojechał z moją siostrą do domu
Siaś 07.2007 Ninia 04.2009 i Lolek 12.2010
Kozdy cłek fce mieć swój rozum. Kóniec kóńcym telo rozumów, kielo ludzi. A godajóm, ze rozum jest jedyn! Jakoz jedyn, kie kozdy hebluje po swojemu.
Byliśmy z Pysią 2 razy na weselu, raz jak miała ok. 9-10 miesięcy, drugi raz dwa tygodnie temu (dzieć półtoraroczny).
I powiem tak: Impreza z maluszkiem takim do pół roku to bajka, dzieć zasypia w chuście i święty spokój jest (bywaliśmy na takich imprezach). Z takim trochę starszym jest trudniej, bo do zaśnięcia potrzebuje już nieco spokoju.
Za to ostatnio było fantastycznie. Młoda najpierw tańczyła do 20:00 mniej więcej (no, tu się nie bawiliśmy tylko oboje ganialiśmy za dzieciaczkiem), ale potem położyliśmy ją spać w pokoiku oddzielonym od sali tanecznej tylko przepierzeniem z drzwi harmonijkowych (mamy przenośne łóżeczko). Przez kwadrans chyba był straszny protest, bo dziecko chciało "tancic", ale jak zasnęła, to nie obudziło jej nawet przenoszenie do samochodu (zbieraliśmy się ok 1 w nocy, bo mielismy jeszcze 80 km do przejechania).
Ogólnie, wydaje mi się, że jeśli dziecko jest z tych lubiących jak się dużo dzieje, to dacie radę spokojnie.
A jeśli jeszcze będzie miejsce oddzielne do położenia spać, to już w ogóle super.
Julia - 25.03.2008 i Kubuś - 02.11.2009
"Tak, zorganizowane życie jest najlepsze dla dzieci. Szczególnie, jeśli mogą je sobie organizować same" - Pippi Langstrumpf
Byłam na 2 weselach odkąd Młody jest na świecie.
pierwsze-siostry-miał wtedy 5 miesięcy. Wesele 10 km od domu naszego. Został z teściową u nas (nakarmiłam go, zostawiłam mleczko) potem przyjechaliśmy wykąpać, ja nakarmiłam cysiowo i ululanego zostawiliśmy . Spał smacznie aż do rana. A rano już byliśmy spowrotem w domku.
drugie-nasze-miał 9 miesięcy. Była u nas w domu niania "pożyczona" od koleżanki. Zostawiłam mleczko na wieczór-dostał też wtedy chyba kaszkę i zasnął. Spał dość dobrze-wróciliśmy ok.12 w południe. Dał radę mimo tego, że nie zostawialiśmy go oprócz tych 2 razów nigdy z nikim na tak długo.
No ale miałam taką możliwość ze względu na małą odległość z weselicha do domu. 2 inne "wyjazdowe" wesela opuściliśmy, bo raz Młody miał wtedy ok.2,5 mies. i stwierdziłam, że za mały... a innym razem ząbkował (ok.7-8 mies.).
No i już jesteśmy po... Ania miała wczoraj marudny dzień zębowy i bardzo mało spała w ciągu dnia. Podczas ślubu jeździła wózkiem wkoło kościoła, a potem się tak rozpłakała, że tata ją woził samochodem. Spała podobno 5-7 minut. Na weselu zupełnie nie przeszkadzała jej muzyka i ludzie, na wszystko patrzyła z zainteresowaniem. Trochę była na rękach, potem wsadziłam ją do chusty, pospacerowałam i w końcu zasnęła. Nie chciałam jej zostawiać samej w wózku (był pokój obok sali tanecznej), więc o 20.30 się zawinęliśmy do domu. Nie bardzo mi się to wszystko podobało, chyba zbyt nerwowo do tego podeszłam. I pewnie inaczej by było gdyby Ania pospała w ciągu dnia...
Aaaa i polecam kreację dostosowaną do karmienia piersią. Ja miałam sukienkę dopasowaną z zamkiem z tyłu i musiałam się rozbierać, żeby Anię nakarmić Dobrze, że był oddzielny pokój, bo bym świeciła golizną na sali albo karmiła w samochodzie
No właśnie nie znalazłam, jedynie coś takiego - słuchawki strzeleckie dla dzieci do lat 7 http://www.nopex.com.pl/kid.html, ale to nie jest to, o co mi chodziło. Tzn. za duże chyba by były.
Mimo wszystko dzięki za pomysł, popytam w aptece, może Panie coś będą miały.
Starszy Syn (VIII.2006), Córka (I.2009) i młodszy Syn (XI.2011)
http://moje-dzieciaki.blogspot.com/
We are what we think. All that we are arises with our thoughts.
With our thoughts we make the world. Buddha
Oj, szkoda...choc rozumiem nerwy. Ja sie bardzo denerwowalam, bo Felix mial na naszym weselu 7 miesiecy i pierwszy raz w zyciu na pol godz zostal z obca osoba. Wesele mielismy w restauracji na brzegu jeziora, przyplynelismy motorowka, a rodzice witali nas na brzegu chlebem i sola. Wtedy wynajeta niania stala z nim boku. Pozniej juz lajcikowo - na gorze byla specjalnie przygotowana sala z lozeczkiem i kanapa (kilkulatki tez odwiedzaly przybytek i gdy Felix sie zmeczyl sala na dole, szedl z niania lub babciami na gore. Co prawda goscie musieli chwile poczekac na pierwszy taniec, bo akurat mlodego usypialam, ale to nie przeszkodzilo nikomu
(i podczas sesji przed slubem byl chwile bez nas - swiadkowie zajmowali sie nim na dole, gdy robilismy kolko samolotem...a tak to bonding )
Rozpinana suknia to podstawa! W wypozyczalni powiedzialam: nie beza, ecru i gorset rozpinany do karmienia