Dziś zaliczylismy nasz pierwszy spacerek na zewnątrz w chuście. Bruno baardzo polubił noszenie (odpukać!), w domku malutki płacze jak go z chusty wyjmuję, na dworze porozglądał sie i po chwili zasnął . Ubrałam go w polarowy dresik, czapeczkę i było naprawdę super. No i co najważniejsze - wreszcie mogłam wziąć na spacer jednocześnie moją sunię, co z wózkiem jest awykonalne . Jestem naprawdę baaardzo zadowolona, jak tak dalej pójdzie to więcej będziemy latać po dworze niz siedzieć w domu . Załapałam totalnego fioła chustowego .