Strona 4 z 5 PierwszyPierwszy 12345 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 61 do 80 z 83

Wątek: Forum niemowle, znowu o chustach.

  1. #61
    Chustofanka
    Dołączył
    Oct 2007
    Posty
    471

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Olga
    Ej, ale o co chodzi z tą Tracy Hogg?
    1. To odkladanie i branie wrzeszczacego dziecka jest straszne i przy byle zmianie pt lek separacyjny czy skok rozwojowy cala polka zaczynala sie u nas od nowa - dlatego jestem na nie, choc nie wykluczam, ze istnieja idealne dzieci, ktore wiedza, ze powinno to na nie zadzialac. Moje sa oporne.

    2. Podzial na temperamenty jak sama zauwazylas jest dosc uproszczony.

    3. Zaangzowanie innych, by matka mogla odpoczac codziennie w tych samych godzinach - hmmm, dla mnie to czyste science fiction

    4. Tabelki ile dziecko powinno spac i jesc traktuje czysto orientacyjnie i z przymruzeniem oka.

    Co tez nie znaczy ze neguje TH en masse i po calosci - po prostu w wielu sprawach TH sobie, a moje dzieci sobie i szkoda mi i ich i siebie by nas do poziomu TH dociagac. A zmeczenie to jest element i macierzynstwa i zycia i chodzi o to, by zycie sobie ulatwiac tak, by nam bylo dobrze i nie prowadzic w tym celu wojny podjazdowej z wlasnym dzieckiem w niemowlectwie juz, bo co bedzie jak dojdzie do wieku 2 lat czy tez nastu i zacznie sie serio buntowac?

    TH ma dobre strony i za te ja cenie, ale nie potrafie jej w 100% przyklasnac i traktowac jak jedynej slusznej drogi. Choc jesli niektore z Was dobrze pamietaja sama ja polecalam do przeczytania
    Jestem mama potrojna. Zostalam nia na raty, w 2002, 2005 i 2007.

    http://www.ratujmaluchy.pl/

  2. #62
    Chustonoszka
    Dołączył
    Jan 2008
    Miejscowość
    WrocÂław
    Posty
    96

    Domyślnie

    Trochę mam wrażenie, że się ta Tracy Hogg stała takim kozłem do bicia - "treserka" dzieci, "hodowla" etc., a przecież babka parę fajnych rzeczy też pisze.
    Miałam takiego geografa w podstawówce, który mawiał "ściągać co dobre, resztę olać", i dokładnie tak podeszłam zarówno do Tracy, jak i do innych książek (na przykład w bardzo dobrej skądinąd książce "Pierwszy rok życia dziecka" też piszą, żeby uczyć przesypiać całą noc, zaopatrzywszy się uprzednio w zatyczki do uszu i kupiwszy flachę sąsiadom).
    Do głowy mi nie przysżło, żeby wymagać, żeby moje dziecko jadło regularnie co trzy godziny, albo żeby w ogóle robiło cokolwiek regularnie: na początku chciał to jadł, chciał to spał, a nie chciał to leżał u mnie na kolanach i patrzył Jakoś po jakimś czasie okazało się, że jakiś tam rytm sam się ustalił z grubsza, bez moich wysiłków...
    EDIT:

  3. #63
    Chustomanka
    Dołączył
    Mar 2008
    Miejscowość
    Rydułtowy
    Posty
    707

    Domyślnie

    co do Tracy Hogg to przedewszystkim nauczylam sie rozrozniania placzu malutkiej, ale i tak nie wychodzi mi to w 100%. Nawet w 75% nie Probowalam przez jeden dzien zrobic dluzsze przerwy w karmieniu, nie udalo sie Amelka to byl typ spac jesc i tak co 5 minutek. Do tej pory zasypia przy piersi, i tak dlugo jak udaje nam sie ja odnosic do lozeczka jest OK.
    Zdanie tego geografa bylo bardzo dobre.
    Jezeli dziecko daje sie uregulowac to mozna tego sprobowac, ten plan 3h wydawal mi sie calkiem fajny, ale nic na sile. U nas wszystko na odwrot: spanie zabawa jedzenie sen,
    Amelka 07-09-2007
    Olaf 21-10-2012

  4. #64
    Chustofanka
    Dołączył
    Jan 2008
    Miejscowość
    Londyn/PoznaĂą
    Posty
    151

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez witbor
    Kurcze, trochę mi wstyd, bo moje dzieci jadają i danonki i parówki-berlinki
    a własciwie to co nie tak z danonkami , biszkoptami i parówkami ?
    i dlaczego nie powinno sie dawac skórki od chleba do memlania bo wiem ze sie daje a nie wiem dlaczego nie powinno ?
    www.kocipazur.org
    nasz TeleGabiÂś oraz kotki-psotki

  5. #65
    Chustopróchno Awatar Budzik
    Dołączył
    Jan 2008
    Posty
    13,478

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez marinella
    Cytat Zamieszczone przez witbor
    Kurcze, trochę mi wstyd, bo moje dzieci jadają i danonki i parówki-berlinki
    a własciwie to co nie tak z danonkami , biszkoptami i parówkami ?
    i dlaczego nie powinno sie dawac skórki od chleba do memlania bo wiem ze sie daje a nie wiem dlaczego nie powinno ?
    Danonki są obrzydliwie słodkie (takie zwykłe serki homogenizowane są o połowę mniej słodkie), pełne aromatów i barwników. No i wcale nie są takie "pełne wapnia", bo zwykły naturalny jogurt czy kefir mają go więcej na 100g.

    Parówki robione sa z najgorszego mięsa, a właściwie odpadów, tłuszczu i tajemniczych dodatków. Tak naprawdę parówek nawet dorośli nie powinni jeść
    A biszkopty dla małych dzieci się nie nadają bo zawierają dużo cukru, tłuszcz cukierniczy, konserwanty, ulepszacze, i całe jaja (białko zaleca się dawać dopiero od 11 m-ca bo b. uczula). Już lepszy domowy biszkopt.

    Skórka od chleba - dawniej (jeszcze dwa lata temu) - nie wolno było dawać, bo gluten. Teraz gluten można dawać wcześniej, chociaz w minimalnych ilościach, ale skórkę dziecię może odgryźć i się udławić. Lepiej dać (jak chcesz coś dawać do memłania) naturalny chrupek kukurydziany. A najlepiej gryzak. W ogóle to skórka od chleba kiedyś robiła za gryzak.

  6. #66
    Chustofanka
    Dołączył
    Oct 2007
    Posty
    471

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Olga
    Trochę mam wrażenie, że się ta Tracy Hogg stała takim kozłem do bicia - "treserka" dzieci, "hodowla" etc., a przecież babka parę fajnych rzeczy też pisze.
    Miałam takiego geografa w podstawówce, który mawiał "ściągać co dobre, resztę olać", i dokładnie tak podeszłam zarówno do Tracy, jak i do innych książek
    No dobrze, ale Ty to wiesz i ja to wiem, ale jest wiele osob, ktore przyjmuja TH doslownie.

    Ja bym wiele dala by wiedziec to, co wiem teraz przy pierwszym dziecku, ale wlasnie nie wiedzialam i trudno pojac, co jest zlego w przyznaniu sie do wlasnego bledu...
    Jestem mama potrojna. Zostalam nia na raty, w 2002, 2005 i 2007.

    http://www.ratujmaluchy.pl/

  7. #67
    Chustofanka
    Dołączył
    Feb 2008
    Posty
    229

    Domyślnie

    Ja jestem krytykowana przez cala rodzine, ze za duzo nosze Macka, karmie piersia tak dlugo (prawie 7 mies).
    W mojej najblizszej rodzinie jest jeszcze dwojka niemowlakow, mlodszych od Maciusia o 1 i 3 mies. Oba waza wiecej od Macka (sa oczywiscie na modyfikowanym od poczatku), chociaz sa o wiele krotsze, wygladaja jak zawodnicy sumo, leza caly dzien w lozeczkach, juz nawet nie placza, bo wiedza, ze to i tak nic nie da.
    Np. ciotka mnie skrytykowala, ze Mackowi glowke na bok przekladam, powinnam klasc na wznak, zeby mu sie bardziej na boki rozeszla.
    Tamte dzieci maja glowy z tylu plaskie, jakby ktos im patelnia przychrzanil, moj Macius ma sliczna glowke, jak Nefretette. Oczywiscie jest za chudy, bo nie ma zwalow tluszczu.
    Poza tym sa sadzane w spacerowkach podparte (bo same oczywiscie nie siedza) przed telewizorem i ogladaja teletubisie.
    Powiem szczerze, ze ja mam to swoje nastawienie wlasnie dzieki forum i dzieki radom madrych mam. Gdyby nie to, to tez pewnie bym nie nosila, zeby "nie rozpuscic" Macka (oj, jak ja to czesto slysze).
    Dlatego piszcie dziewczyny, edukujcie wlasnie takie niezdecydowane i niedoswiadczone.
    Wciąga chustowanie, oj wciąga

  8. #68
    Chustomanka Awatar swebe
    Dołączył
    Feb 2008
    Miejscowość
    ochota
    Posty
    532

    Domyślnie

    na niemowlaku w kolejnej "wychowawczej " dyskusji o macierzynstwie jako poswieceniu lub nie, znowu wychodzi cos co nie zdumiewa i zarazem zasmuca.
    totalna nieobecnosc ojcow! i nie chodzi mi o ojcow piszacych na forum - pojawia sie jeden przerazony synem z autyzmem... ten poleca psa zamiast dziecka - bez komentarza...

    w relacjach tych wszystkich matek nie ma ojcow! czy oni caly dzien sa w pracy? nie maja zadnego kontaktu z dzieckiem? nie usypiaja?, nie bawia? nie nosza? nie karmia butla?

    mysle, ze jest tez tendencja w kobietach do niedopuszczania nikogo do dziecka, pamietam jak sama tak przez chwile mialam - Lukasz mial zdjecia przez miesiac i Hele ( miala wtedy 2 mc) tylko kapal wieczorem. a jak skonczyl prace to ja zauwazylam w sobie taki strach jak sie nia zajmowal, strach i zlosc, ze on to robi inaczej, niezdarnie, nie tak jak ja. no i sie czasami o to klocilismy az wreszcie porozmawialismy i zrozumialam, ze dziec nie z porcelany, ze tata tak samo dobry jest jak mama. odpuscilam, "dopuscilam" i mamy w domu rownosc - macie i tacierzynstwo!
    a jak jest u was?
    -----Helena 10 12 2007-----

  9. #69
    Chusteryczka Awatar sabcia
    Dołączył
    Oct 2007
    Miejscowość
    Skoczów
    Posty
    2,549

    Domyślnie

    Mam mocne postanowienie nawet nie zaglądać do tego wątku o macierzyństwie.
    Zuzanna 06.07.2007
    Liliana 25.06.2009
    Doradca z Doświadczeniem®

  10. #70
    Chustofanka
    Dołączył
    Oct 2007
    Posty
    471

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez swebe
    na niemowlaku w kolejnej "wychowawczej " dyskusji o macierzynstwie jako poswieceniu lub nie, znowu wychodzi cos co nie zdumiewa i zarazem zasmuca.
    totalna nieobecnosc ojcow! i nie chodzi mi o ojcow piszacych na forum - pojawia sie jeden przerazony synem z autyzmem... ten poleca psa zamiast dziecka - bez komentarza...

    w relacjach tych wszystkich matek nie ma ojcow! czy oni caly dzien sa w pracy? nie maja zadnego kontaktu z dzieckiem? nie usypiaja?, nie bawia? nie nosza? nie karmia butla?

    mysle, ze jest tez tendencja w kobietach do niedopuszczania nikogo do dziecka, pamietam jak sama tak przez chwile mialam - Lukasz mial zdjecia przez miesiac i Hele ( miala wtedy 2 mc) tylko kapal wieczorem. a jak skonczyl prace to ja zauwazylam w sobie taki strach jak sie nia zajmowal, strach i zlosc, ze on to robi inaczej, niezdarnie, nie tak jak ja. no i sie czasami o to klocilismy az wreszcie porozmawialismy i zrozumialam, ze dziec nie z porcelany, ze tata tak samo dobry jest jak mama. odpuscilam, "dopuscilam" i mamy w domu rownosc - macie i tacierzynstwo!
    a jak jest u was?
    to jest b smutne, bo dziecko potrzebuje obojga rodzicow, a czesto ojciec jest nieobecny
    Jestem mama potrojna. Zostalam nia na raty, w 2002, 2005 i 2007.

    http://www.ratujmaluchy.pl/

  11. #71
    Chusteryczka Awatar ithilhin
    Dołączył
    Jun 2007
    Miejscowość
    Płock
    Posty
    2,777

    Domyślnie

    u nas maz jest zaangazowany w opieke tak samo jak ja. do trzeciaka on glownie wstawal w nocy i dawal mi do karmienia (czesto sie nawet nie budzilam). na poczatku ja wstawalam bo wygodniej bylo mi karmic na siedzaca (forum sobie wlaczalam wtedy he he), ale potem to juz on.
    chetnie zostaje z dzieciakami - byl tez krotki czas, ze ja pracowalam a on byl "kura domowa".

    umie dac jesc, ubrac, przytulic. pocieszyc, zabawic.
    nosi w chuscie

    jesli chodzi o zajmowanie sie dziecmi to mam meza idealnego a dzieciaki super tate
    Gosia, mama trójki dzieci, żona jednego męża, posiadana przez dwa koty...

  12. #72
    Chustomanka Awatar swebe
    Dołączył
    Feb 2008
    Miejscowość
    ochota
    Posty
    532

    Domyślnie

    no wlasnie nieobecny bo w pracy? czy nieobecny bo przyzwyczajony ze nic nie musi przy dziecku "robic". znam przypadek ojca, wolny zawod wiec jest w domu a dwoch swoich synow ani razu nie przewinal! i innego ojca - codziennie w pracy, dyzury tez czasami w weekend i kazdy ranek przed praca jest z corka a zonka spi.
    wiec jednak mozna.
    gazeta wyborcza skonczyla swoja akcje "powrot ojca" i zaczela umierac po ludzku...
    -----Helena 10 12 2007-----

  13. #73
    Chustoholiczka Awatar Agnen
    Dołączył
    Jan 2008
    Miejscowość
    Poznań
    Posty
    4,411

    Domyślnie

    Widziałyście ciśg dalszy tej pierwszej zalinkowanej dyskucji. Znowu jakaś kobieta twierdzi że chust są dla tych nieudaczników co sobie nie radzą i ona trójkę dzieci wychowała które siedzę szczęśliwei w swoich pokojach są cicho i nic im nie brakuje....

    I dobrze niech się cieszy, teraz i tak nie stwierdzi przecież że źle robiła całe życie.

    W Poznaniu też nosimy!
    Doradca Akademii Noszenia
    Doradca noszenia ClauWi®

    nawróć się!


  14. #74
    Chusteryczka Awatar kajkasz1
    Dołączył
    Jun 2007
    Miejscowość
    Chojnice
    Posty
    1,644

    Domyślnie

    Co do ojców to różnie bywa. Mój niestety nie angażuje się w opiekę nad dziećmi, więc mam dosyć ciężko. Nie mówię, ze totalnie olewa, ale jest raczej od zabawy niż od opieki. Cóż, taki typ, powolutku próbuję zmieniać, ale opornie idzie. Poza tym prawie nie ma go w domu.
    Kajka, żona Macieja, blogująca mama trzech synów - stary blog , nowy blog



  15. #75
    Chusteryczka Awatar polaquinha
    Dołączył
    Jan 2008
    Miejscowość
    Łodź
    Posty
    2,478

    Domyślnie

    Wczoraj całkiem "przypadkiem" (bo w przypadki nie wierzę) miałam w rękach Duzy Format gazety. I tam jest ten wywiad. Zmroziło mnie.
    Myśłe sobie, że doskonale zrobi na otrzeźwienie wszystkim mamusiom, ktore uwazają, ze dziecko to do pokoju i niech się wychowuje samo

    Oczywiście przypadek ten jest skrajny ale wbrew pozorom tego typu patologie, nie sa odosobnione!
    Zauwazcie, że ten człowiek ma pewne zmiany w mózgu. Oczywiście spekuluję (robię to teraz swiadomie) może to jest efekt tego chłodu, obojetnosci i braku zainteresowania ze strony rodziców??

    Pod rozwagę madralińskim

    http://www.gazetawyborcza.pl/1,75480,5068899.html




    "Najwspanialszym prezentem, ktorym mozesz obdarowac druga osobe,
    jest podarunek w postaci twojego oczekiwania sukcesu tej osoby"

    Abraham "Prawo Przyciagania"

  16. #76
    Chustopróchno Awatar Budzik
    Dołączył
    Jan 2008
    Posty
    13,478

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez kajkasz1
    Co do ojców to różnie bywa. Mój niestety nie angażuje się w opiekę nad dziećmi, więc mam dosyć ciężko. Nie mówię, ze totalnie olewa, ale jest raczej od zabawy niż od opieki. Cóż, taki typ, powolutku próbuję zmieniać, ale opornie idzie. Poza tym prawie nie ma go w domu.
    Mój podobnie, z tym, że nawet nie chce się bawić. Dwoje dzieci mamy, starsza ma 2,5 roku, a on nigdy żadnego nie wykąpał, ba, nawet mi nie pomógł w kąpieli. Jak któreś w nocy się obudzi i płacze, to słyszę tylko zniecierpliwione "Weź coś z nim zrób, bo nie mogę spać". Jak muszę coś zrobić i proszę, żeby małego chwilę potrzymał, to trzyma go jak lalkę, dzieciak sie drze, a on nic. Równie dobrze mogłabym go położyć na podłodze, podłoga jest równie aktywnym opiekunem. Jak proszę, żeby chociaż się z dziećmi pobawił, to albo jest zmęczony, albo zajęty. No fakt, pracuje na dwa etaty, ciągle go nie ma w domu, dobra, może być zmęczony, ale wziąć dziecko na ręce, czy położyć się koło niego na podłodze i pogadać, pogłaskać, to nie jest aż tak fizycznie wyczerpujące zajęcie?

  17. #77
    Chusteryczka Awatar sabcia
    Dołączył
    Oct 2007
    Miejscowość
    Skoczów
    Posty
    2,549

    Domyślnie

    Uf!! to ja w tej kwestii mam raczej ok, mąż wraca z pracy koło 16 i już od progu szuka dziecka, myje tylko ręce i już się z nią bawi i opowiada, on też kąpie i widzę, że daje mu to dużo radości, jedyne czego nie potrafi to poradzić sobie z jej płaczem, mówi, że jej to dla niego najgorszy dzwięk na świecie, jak tylko mała zaczyna płakać widzę, że ma ochotę uciekać.
    Poza tym jest ok, jak chcę gdzieś wyjść, to też nie ma problemu żeby z nią został. Nocne wstawanie i tak odpada, bo ja karmię, poza tym zanim by małą usłyszał, to ja już 10 razy ją zdążę nakarmić.
    Zuzanna 06.07.2007
    Liliana 25.06.2009
    Doradca z Doświadczeniem®

  18. #78
    Chustonoszka
    Dołączył
    Jan 2008
    Miejscowość
    PoznaĂą/Plewiska
    Posty
    83

    Domyślnie

    czytalam i wątek na Niemowlaku (brawo budzik za wytrwalosc, mi sie nie chcialo nawet klikac, bo wiem ze to nic nie da) i wątek nasz... Wywiadu w nowym dużym formacie jeszcze nei czytalam, ale w ubieglym tygodniu bylo tez w GW o ciekawych lekcjach, na ktorych dzieciaki z gimnazjum piszą swoje pamiętniki. Wiecie co mnie przeraziło najbardziej? Samotność o której te dzieci piszą, strach przed przytuleniem się do rodziców (Moja mama dużo wyjeżdża, jak wraa to ładnie wygląda i pachnie, ale ja boję się do niej przytulić. Tata wraca jak już śpię, mówi, że mnie kocha, ale ja mu nie wierzę). Zmroziło mnie, a to tylko dwa zdania z całego artykułu.
    Ja wierzę, że dzieci wyprzytulane i wykochane będą w stanie przytulić starych rodziców i wesprzeć ich w cieżkiej chwili. Wiem, że dużo jescze pred nami - ciężki okres dorastania itp... ale myślę, że jesteśmy na dobrej drodze. Piszę to na własnym przykładzie - moi rodzice byli wychowywani twardo i sami taki model przejęli. Ja nie pamietam przytualnek, noszenia, mówienia Kocham cię córeczko. Wiecie, że ja nie potrafię przytulić mojej mamy? Rozmawiam z nią dużo ale nie mogę się przemóc żeby ją przytulić? Straszne nie?
    A co do dziewczyn, których mężowie nie angażują się w opiekę nad dziecmi - podziwiam i nie komentuję. Jakby mój mąż nie chciał ponosić małej, pomóc w kąpieli albo się z nią pobawić to nie wiem, czy miałabym do niego chociaż krztę szacunku... naprawdę... Sama sobie dziecka nie zrobiłam, decyzję podjęliśmy wspólnie.
    Wiecie, coś mi się przypomniało. Jak mieliśmy spotkanie przed ślubem z księdzem, który nam dawał ślub to powiedział nam coś ważnego, czego staramy sie trzymać: zawsze na pierwszym miejscu ma być małżonek a potem dziecko, bo miłość mężowi/zonie ślubujesz przed Bogiem i trzeba o nią dbać by tej przysięgi nie złamać. Miłość do dziecka jest czymś naturalnym i równie ważnym ale znacznie łatwiejszym, szczególnie dla matki. I ta "łatwość miłości", to, że dziecko kocha się bezinteresownie czasem może spowodować, że odsuniemy sie od współmałżonka." Wiecie, nie wyobrażam sobie spania z dzieckiem, bo od tego mam mężam, z którym uwielbiam spać.
    Aga mama Ani, 29.07.2007

    Czekamy na marcowego chuÂścioszka.

  19. #79
    Chusteryczka Awatar kajkasz1
    Dołączył
    Jun 2007
    Miejscowość
    Chojnice
    Posty
    1,644

    Domyślnie

    Wiecie, przeczytałam to co napisałam o moim mężu i znowu okazało się, że net jest niedoskonałym narzędziem.
    Mój mąż jak wraca z pracy zaraz leci do dzieci, bawi się, wygłupia. Bardzo się martwi niepowodzeniami Kacpra w szkole, jego niedostosowaniem społecznym, jego "tumiwisizmem", jak trzeba to odrobi z nim lekcje, zawozi na dodatkowe zajęcia i dużo z nim rozmawia. Z Kubą tarzają się po dywanie, jeżdżą samochodami i w ogóle ten kontakt zabawowy mają wspaniały.
    Gorzej z czynnościami pielęgnacyjnymi i domowymi. Opędza się jak może. Owszem, jak bardzo poproszę to coś mi pomoże, ale robi to czasem z taką miną, że wolę zrobić sama.
    Kajka, żona Macieja, blogująca mama trzech synów - stary blog , nowy blog



  20. #80
    Chustonoszka
    Dołączył
    Jan 2008
    Miejscowość
    PoznaĂą/Plewiska
    Posty
    83

    Domyślnie

    [quote="kajkasz1":2uqjy6fs]Tylko czasem samej mi ze sobą ciężko, że muszę być taka "super" we wszystkim. Np. teraz, kiedy mszczą się na mnie nieprzespane nocki i 4 tydzień choruję.
    No i po autoanalizie wyszło, że nie mam takiego złego faceta.
    Aga mama Ani, 29.07.2007

    Czekamy na marcowego chuÂścioszka.

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •