Confi tylko, że ja własnie przeżyłam pierwszy tak wyraźnie antychustowy dzień mojego syna. Wcześniej wiercił się z ciekawości, bo chciał kogoś/coś dokładnie obejrzeć, z radości bo sobie w chuście podskakiwał, gdy się śmiał, albo tak zwyczajnie, żeby sobie nóchami zamachać. Dziś po raz pierwszy wysłał mi tak wyraźny komunikat - "Nie chcę w chuście siedzieć!".
Zastanawiam się czy ma to związek, z poznawaniem nowych możliwości przemieszczania się. Ale Francio jeszcze trochę czasu ma przed sobą, nim nauczy się chodzić. Przecież nie pozwolę mu raczkować po alejkach w parku