Pomysł na nowy wzór rodził się powoli. Miało być niebanalnie, "niedzieciowo" i fiołkowo/niebiesko (czyli tak jak lubię najbardziej).
Miało być szybko i wygodnie, więc wybór padł na ergo.
Miało być profesjonalnie, więc stanęłam w kolejce po nosidło Gosi Foks, która ma ogromne doświadczenie w szyciu tych cudaków.
Potem udało się zdobyć materiał.
Cudem trafiłam na skrawki chust Girasol:alpejskie dzwonki i krokusik.
Potem okazało się, że materiału wystarczy na całe nosidło!
Radość była wielka!
Powstał projekt - roztańczone domki.
Inspiracją był Tańczący dom (znany również jako "Ginger i Fred")
– postawiony w 1996 r. na prawym brzegu Wełtawy, w naszej ukochanej Pradze.
Z pozoru domki szyte są w sposób niedbały (podpatrzone u Kase-Faz).
Miało być niebanalnie
Tylko Gosia wie, ile zachodu i pracy kosztuje osiągnięcie takiego efektu.
Domki są 4. Póki co nasza rodzinka liczy 3 osobniki, ale w przyszłości kto wie...
A oto efekt końcowy: NubiGo Tańczące miasto.
Seria limitowana.
Wewnętrzna strona pasów jest uszyta z siatki dystansującej, która poprawia komfort noszenia.
NubiGo ma doszyty kapturek i specjalny woreczek do przechowywania.
Tutaj możecie obejrzeć - ja tez
póki co zadowalam się tym widokiem
Jak już do mnie dotrze wrzucę zdjęcia w akcji i podzielę się wrażeniami z noszenia.
A teraz PEŁNIA SZCZĘŚCIA! Gosiu dziękuję
edit: na str. 3 wrzuciłam zdjęcia z 1 noszenia