Pokaż wyniki od 1 do 16 z 16

Wątek: CH Arkadia ??

  1. #1
    Chustoholiczka
    Dołączył
    Feb 2008
    Posty
    4,335

    Domyślnie CH Arkadia ??

    Dziś widziałam mamę z dzieckiem w niebieskiej chuście w CH Arkadia.
    Może ta mama tu jest???

    pozdrawiam

  2. #2
    Chustofanka
    Dołączył
    Oct 2007
    Miejscowość
    Warszawa Bielany
    Posty
    431

    Domyślnie

    hej to ja byłam z małżem i Frankiem
    Franio 16.08.07
    Janeczka 10.06.10

  3. #3
    . Awatar mart
    Dołączył
    Oct 2007
    Miejscowość
    warszawa
    Posty
    4,539

    Domyślnie

    iza, z frankiem do arkadii - fuuuuj!

  4. #4
    Chustoholiczka
    Dołączył
    Feb 2008
    Posty
    4,335

    Domyślnie

    Ooooo jak miło spotkać kogoś z forum nawet "niezauważenie"

    Pozdrawiamy Was!!!

  5. #5
    Chustomanka
    Dołączył
    Aug 2007
    Miejscowość
    Warszawa
    Posty
    1,368

    Domyślnie

    mart a dlaczego nie mozna do arkadii- ja nie mam z kim zostawiać małego - muszę go wszędzie zabierać ze soba

  6. #6
    Chustonoszka
    Dołączył
    Oct 2007
    Miejscowość
    Warszawa
    Posty
    97

    Domyślnie

    My tez z Iwem wszedzie podrozujemy.
    Jezeli dziecko nie wykazuje oznak niecheci i tp, to czemu nie?
    Oczywiscie nie mowimy o kilkugodzinnym turne po butikach

    A poza tym wg continuum dziecko powinno uczestniczyc w zyciu rodzicow
    Iwo 23.03.2007, Eryka 25.02.2010

  7. #7
    . Awatar mart
    Dołączył
    Oct 2007
    Miejscowość
    warszawa
    Posty
    4,539

    Domyślnie

    już dawno chciałam to napisać ale jakoś się nie składało ale teraz jest okazja.

    my jeszcze przed narodzeniem magdy podjęliśmy wspólnie decyzję, że nie będziemy jej zabierać przez pierwszych kilka lat życia do dużych sklepów, centrów handlowych, supermarketów. wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, że będziemy nosić i jak chusta działa na dziecko.

    dużo tu na forum piszemy o tym, żeby nie nosić dzieci przodem do świata, bo nie poradzi sobie z przetworzeniem tak dużej ilości bodźców i że nie będzie miało możliwości odcięcia się od nich, przez np. wtulenie w rodzica.

    dla mnie miejscem, gdzie ilość bodźców jest absolutnie maksymalna i na granicy tolerancji mojego dorosłego organizmu to właśnie duże sklepy i centra.
    hałas, muzyka, kolory, ruch, ilość ludzi, pośpiech, sztuczne oświetlenie, niesprzyjający mikroklimat (zwykle suche powietrze), zapachy - można pisać bez końca. ja wytrzymuję w galeriach typu arkadia góra 2h i to tylko jeśli naprawdę muszę zrobić tam zakupy. jeśli tak działa mój organizm, to wolę nie myśleć, co działoby się z organizmem Magdalenki. Widziałam tysiące razy niemowlęta w wózkach, w godzinach popołudniowych lub wieczornych w arkadii - dzieci z podkrążonymi oczami, przegrzane ubraniem, przestymulowane i zwykle na granicy płaczu. Wtedy powiedziałam sobie, że ja do takiego stanu dziecka nie będę doprowadzać.

    istnieje wśród niektórych neurologów pogląd (z którym zgadzam się w 100%), że dziecku do 3 roku życia nie należy pozwalać na oglądanie telewizji, zwłaszcza tej "normalnej" z reklamami czy dynamicznymi kreskówkami. Dzieci tych obrazów nie są w stanie przetworzyć, nie rozumieją ich i jedyne, co je w tym pociąga to ruch na ekranie a nie warstwa znaczeniowa czy wizualna.
    Dla mnie analogicznie jest wystawienie dziecka na stymulację w centrum handlowym. W czasach nagminnego diagnozowania adhd warto się wg mnie nad tą kwestią zastanowić.

    Drugim aspektem jest to, że chcielibyśmy uniknąć zaawansowanego dziecięcego konsumpcjonizmu i nie być histerią zmuszanym do kupowania kolejnych pluszaków, o których istnieniu dziecko zapomina po tygodniu.

  8. #8
    Chustomanka
    Dołączył
    Aug 2007
    Miejscowość
    Warszawa
    Posty
    1,368

    Domyślnie

    o tak!!!! Mart zgadzam sie w 100% ale jest zawsze jakieś ale.....


    czasami inaczej sie nie da

    nie mamy blisko dzadków ( najbliższy w Zakopanym)


    mauż nie bywa w domu nawet przez 4-5-6 dni ( czasami wpada na kilka godz w środku nocy) sąsiedzi bardzo starzy ( taki blok samych staruszków) i ledwie sami chodza z tymi swoimi laseczkami no i poprostu nie zawsze uda mi sie zrobić zapasy i sa rózne nagłe potrzeby....bardzo ubolewam nad tym że muszę małego ciagnąc ze sobą wtakie miejsca ( staram się wybierać pory okołopołudniowe gdy jest mniej gwarno) ale muzyka w Arkadi to porazka przypuszczam że głosność dawno przekroczyła dopuszczalne normy

  9. #9
    . Awatar mart
    Dołączył
    Oct 2007
    Miejscowość
    warszawa
    Posty
    4,539

    Domyślnie

    serafinka, pewnie, że nie zawsze się da - ale chodzi o świadomość

    może jeśli możesz, przenieś ciężar zakupów na lokalne sklepy a nie supermarket skoro i tak musisz czasem pojechać do arkadii w celach zapewne nie-spożywczych.

  10. #10
    Chustofanka
    Dołączył
    Oct 2007
    Miejscowość
    Warszawa Bielany
    Posty
    431

    Domyślnie

    ha faktycznie unikamy dużych sklepów ale czasami się nie da takie życie ale spacerów po arkadii w formie relaksu nie uprawiamy spokojnie
    Franio 16.08.07
    Janeczka 10.06.10

  11. #11
    Chustofanka
    Dołączył
    Mar 2008
    Miejscowość
    Warszawa
    Posty
    409

    Domyślnie

    Mart!
    Nam się udało. Nasza Zocha (2 lata i 9 mies.) nie urządza histerii o pluszaka, ani w ogóle o nic innego. Zakupy z nią to przyjemność. W lokalnym sklepiku wie, że może wybrać tylko jedną rzecz: chrupki kukurydziane, rogalik, groszek ptysiowy, albo lizak. (w życiu do tej pory zjadła 2 lizaki, słownie dwa) I spoko. Byłam z nią kilka razy w arkadii na zakupach spożywcxzych, mamy rzut beretem, a inaczej się nie dało. Jechała zadowolona w koszyku, trzymała różne rzeczy, wrzucałą do koszyka.

  12. #12
    Chustomanka
    Dołączył
    Aug 2007
    Miejscowość
    Warszawa
    Posty
    1,368

    Domyślnie

    tylko pozazdroscic!!!!!!!!!!!!! no nie wiem czy mnie tak sie uda z Broszkiem, ja cieszę się wszystkim co on robi i to mnie może zgubić....

  13. #13
    . Awatar mart
    Dołączył
    Oct 2007
    Miejscowość
    warszawa
    Posty
    4,539

    Domyślnie

    mamazo, dzięki!
    nawet nie wiesz jak jestem Ci wdzięczna za tę opowieść

  14. #14
    Chustoguru Awatar mama_na_szóstkę
    Dołączył
    Feb 2008
    Miejscowość
    okolice Krakowa
    Posty
    7,616

    Domyślnie

    ja powiem tak - z pierwszym dzieckiem trzymaliśmy fason: zero supermarketów, telewizji i wielu innych niezdrowych rzeczy. przy drugim ograniczenia się zmieniły - rozszerzyły się granice przy trzecim róznie bywa w zależności od potrzeby (najczęściej starszaki zakupują z tatą). obym nie powiedziała tego w złą godzinę - starszaki bardzo pomagają w robieniu zakupów. histerie może dwie się zdarzyły o jajko-niespodziankę, resztę artkułów, które koniecznie chcieli dało się wytłumaczyć.
    tak sobie myślę, ze zdrowy rozsądek i umiar jest tu potrzebny, jak we wszystkim. nie chcę tez ograniczać do zera dzieciom dostępu do miejsc, gdzie sami bywamy (chodzą na pocztę, do banku, do skarbówki czy sądu) . w ten sposób uczymy ich samodzielności, zaradności i pokazujemy włąsnym przykładem, ze nie musimy mieć wszystkiego - kupujemy tylko to, co jest potrzebne. czasami w miarę mozliwości szalejemy, ale też z rozsądkiem
    mama_pięciu synów i córeczki od szesnastu lat na forum Doux-Doux znów na HM Sklep

  15. #15
    . Awatar mart
    Dołączył
    Oct 2007
    Miejscowość
    warszawa
    Posty
    4,539

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez mama_trójki
    chodzą na pocztę, do banku, do skarbówki czy sądu
    u nas to samo.
    uczymy się życia))))

  16. #16
    Chustonoszka
    Dołączył
    Mar 2008
    Miejscowość
    Jeszcze Warszawa ...
    Posty
    101

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez mart
    dla mnie miejscem, gdzie ilość bodźców jest absolutnie maksymalna i na granicy tolerancji mojego dorosłego organizmu to właśnie duże sklepy i centra.
    hałas, muzyka, kolory, ruch, ilość ludzi, pośpiech, sztuczne oświetlenie, niesprzyjający mikroklimat (zwykle suche powietrze), zapachy - można pisać bez końca. ja wytrzymuję w galeriach typu arkadia góra 2h i to tylko jeśli naprawdę muszę zrobić tam zakupy. jeśli tak działa mój organizm, to wolę nie myśleć, co działoby się z organizmem Magdalenki.
    Mart, podpisuje się pod tym dwiema łapkami też "odchorowuję" cięzko wizyty w centrach handlowych czy supermarketach. Na szczeście mam o tyle dobrą sytuację, że synka mogę zostawić u rodziców czy teściów. Gdybym nie miała ich blisko zostawiałabym małża z Sebkiemi jechałabym sama.
    Tym bardziej, że mój synek jest dzieckiem nadwyraz wrażliwym i nieznoszącym wszelkich hałasów, ostrego światła (mnie też męczą jarzeniówy w supermarketach) i nadmiaru bodźców.
    Nie chcę przez to powiedzieć, że mam zamiar trzymać dziecko pod tzw. kloszem, ale w miarę możliwosci zaoszczędzić mu męczących doznań.


    [quote="mart":2qf29qvl] Drugim aspektem jest to, że chcielibyśmy uniknąć zaawansowanego dziecięcego konsumpcjonizmu i nie być histerią zmuszanym do kupowania kolejnych pluszaków, o których istnieniu dziecko zapomina po tygodniu.
    Sebuś ur. 11 stycznia 2008
    Maciek ur. 9 lipca 2009

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •