Niech mi ktoś wytłumaczy dlaczego te wszystkie wisiadła w sklepach mają wszelkie atesty. Jak podważyć argumenty chustowego sceptyka? Bo przecież nosi coś co zostało przebadane. I dodam że żadne opisy, wykresy tego co dzieje się z kręgosłupem biednego dziecka nie przekonują. Najważniejsza dla takiego noszącego jest gwarancja znanej firmy wypuszczającej wisiadło, dobra cena i atest na metce.
I jak z takim gadać?