Wyskoczyliśmy wczoraj całą rodzinką na zakupy do hipermarketu, z małą w chuście oczywiście. Stałam przy jednej z półek, kiedy zauważyłam młodą mamę z wózkiem na zakupy, objuszonym trójką dzieci, z zazdrością spoglądającą na zamotaną małą. Wiedziałam, że uderzy, hi hi. No i po dłuższej chwili nie wytrzymała Zapytała gdzie można kupić i jak się nosi. O kurde jaka byłam dumna! Strzeliłam wykład o wyższości chust nad wszystkimi środkami dziecięcego transportu, o pozycji żabki, sposobach wiązania no i całą chustową litanię. I tak pierwszy wykład za mną, mam nadzieję, że przekonujący. Radochę mam straszną, musiałam się podzielić