bo to chyba najwyższy czas, skoro matylda powoli kończy sześć tygodni, a chustujemy się od jej czwartego dnia życia. początkowo motałam w elastyka polekonta czerwonego...
...ale pewnego dnia przyszła do mnie paczka z didymosem indio lago od ani. i poczułam różnicę. i się zakochałam. choć pierwsze chwile z didkiem były ciężkawe - kolor trochę nie mój i chusta po polekoncie taka wielka i ciężka mi się wydawała. do czasu pierwszego zamotania. a efekt?
noszenie jest cudowne. jedyne kiepskie chwile to montowanie małej w chuście - ryk straszny. ale potem już tylko czysta przyjemność