Powoli powątpiewam, że się go kiedykolwiek nauczę. "Wyszedł" mi parę razy jak się zastosowałam do rady Vegi (dzieks) żeby robić odwrotność kociego grzbietu, wtedy młody faktycznie nie wyginał się w syrenkę i udało mi się dokończyć. Teraz synek znalazł nowy patent na przeszkadzanie, wierzga jak źrebaczek i wykopuje się z chusty, więc w rezultacie zostaje mu wąski pasek w okolicy karku, jak na którymś zdjęciu niedawno. Pomożecie?